Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom II.djvu/412

Ta strona została przepisana.

jego Judyta umarła, pochowana w klasztorze Trzebnickim). Tomasz zaś wybrany od kapituły wszedł na biskupstwo Wrocławskie, którém tenże Władysław arcybiskup Salcburski zarządzał, i w Sieradzu od Janusza arcybiskupa Gnieźnieńskiego potwierdzenie i święcenia biskupie otrzymał. Kiedy rzeczony Władysław, jeszcze będąc młodzieńcem, przebywał na naukach w Padwie, przyprowadził mu jeden z mieszkańców, obywatel dawniej bogaty, lecz potém zubożały, w chęci podłego zysku, córkę własną, dziewicę pięknej urody: nad której dolą on uczuwszy litość i brzydząc się szpetnym występkiem, i ojca ubostwo wspomógł, i dziewicę od sromoty ochronił, a nadto obdarzył ją posagiem. Za ten czyn chwalebny u wszystkiej młodzieży szkoły Padewskiej w wielkiej był wziętości i sławie.

Trzydzieści i sześcioro dzieci wydane na świat jednym połogiem i inne osobliwe zjawiska.

Głosiły w tym roku wieści o wielu dziwach wydarzonych w Polsce. W ziemi Krakowskiej niewiasta jedna znakomitego rodu, Małgorzata, żona Wierzbosławskiego z wsi Nakła, w Krakowie dnia dwudziestego pierwszego Stycznia porodziła na raz trzydzieści i sześcioro dzieci żywych, które jednak tego samego dnia pomarły.
W poniedziałek dnia szóstego Grudnia, o godzinie pierwszej w nocy, niebo rozwarło się na krzyż i ukazało się światło rzęsiste nakształt księżyca, które Kraków i całą okolicę jego jasno oświeciło.
W mieście Kaliszu, nazajutrz po oktawie Narodzenia Pańskiego, ulągł się cielec mający dwie głowy psie, z których jedna większa była w właściwém miejscu, a druga przy ogonie; zęby także psie, nóg siedm bydlęcych i skórę cielęcą. Ścierwa tego nie chciały jeść ani psy ani żadne ptaki.
W Szlązku rzeki Odra i Nissa przez trzy dni płynęły (jak mówiono) wodą czerwoną i krwawą.
W tymże samym kraju we wsi Michałowie, podczas lata, padał deszcz krwawy.
Te cudowne zjawiska nie tylko podziw sprawiły, ale i trwogę wielką, aby nie sprowadziły jakiej na Polskę klęski; zaczém kapłani, ludzie pobożni i kobiety modliły się gorąco, błagając Boga o miłosierdzie i łaskę.
Ale nie z samych dziwów, lecz i niepogód nadzwyczajnych i powodzi stał się rok ten pamiętnym u Polaków. Od dnia bowiem dwudziestego drugiego Czerwca aż do połowy Sierpnia ciągłe i nawalne dniem i nocą padały deszcze, zkąd rzeki wezbrane powystępowawszy z brzegów, tak niezwykle wylały, że nie tylko zboża, łąki, niwy i polne obszary, ale nawet wsie z domo-