Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom II.djvu/416

Ta strona została przepisana.

wyprawę. Ze wszystkich więc krajów, tak do niego jako i synowca jego książęcia Przemysława należących, niemniej z ziemi Kujawskiej, która wtedy Bolesławowi Pobożnemu, jako opiekunowi, za zezwoleniem Ziemomysła książęcia Kujawskiego podlegała, ściągnąwszy do swej dzielnicy i połączywszy razem pieszego i konnego rycerstwa siły, dla wielkiej liczby podzielił je na osobne hufce i poczty, i wtargnął do kasztelanii Santockiej, mającej wsie i miasteczka przez margrabiów na prawie Teutońskiém rządnie osadzone, kędy szeroko rozpuścić kazał pożogi i łupieże, niszcząc nie tylko domostwa, ale włości i sioła, aby nieprzyjacioł przynajmniej dymem pożarów wyciągnąć do walki. Ale gdy widział, że oni, nie mając chęci do rozprawienia się orężem, jak mu o tém donosili szpiegowie, pozamykali się w grodach i warowniach, i w nich jedynie bronić się postanowili, podstąpił z wojskiem pod miasteczko Soldyn, które więcej nad inne było umocnione, i przystawiwszy drabiny opanował je i spalił, zdobycz zaś między rycerstwo porozdzielał. Nareszcie, po splądrowaniu i zniszczeniu całej ziemi Santockiej, zabrawszy liczne stada bydła i znaczne łupy wraz z jeńcami, powrócił do swego kraju, i zamek Kruszwicki oddał bratankowi swemu Ziemomysłowi, książęciu Kujawskiemu; kazał go jednak spalić, żeby od nieprzyjacioł nie był kiedy zdobyty.

Książęta Pomorscy Mszczuj i Warcisław spierają się z sobą o dzielnice. Mszczuj chwyta swego brata i więzi, ale wnet pojednawszy się z nim, wydziela mu część dziedzictwa. Ten pragnąc pomścić się za wyrządzoną sobie krzywdę, zaciąga posiłki u Konrada margrabi Brandeburskiego, za co ustępuje mu miasta Gdańska, a wtém niespodzianie schodzi ze świata.

Między Mszczujem a Warcisławem, książętami Pomorskimi, braćmi rodzonymi, synami Świętopełka, wszczęła się naprzód niezgoda, a potém walką zawistna, o podział dziedzicznego księstwa, gdy starszy z nich Mszczuj z bratem młodszym Warcisławem poczynając sobie dumnie i zelżywie, ociągał się z wydzieleniem mu według słuszności połowy księstwa, a to za poradą szlachty Pomorskiej, która Warcisława miała w nienawiści i ze wstrętem odpychała jego rządy. Mszczuj atoli obawiając się, aby Warcisław nie podniósł przeciw niemu rokoszu albo wojny, namówiony od szlachty, która mu nadto dostarczyła pomocy, Warcisława, bynajmniej nie spodziewającego się zdrady, poinał i wtrącił do więzienia. Ten w Redzyku (Redzk) siedział przez czas niejaki w niewoli, ale za sprawą sprzyjających mu niektórych z szlachty uszedł z rąk Mszczuja książęcia Pomorskiego; a gdy do niego przystało wielu Pomorzan, którzy w odmianach