jacielskie wyprowadzili wojska, i sąsiedzkich książąt, sąsiednie narody, bądź stosunkami pokrewieństwa, bądź nagrodą i datkiem usiłowali wciągnąć do sprawy, groźniej wzajemną nienawiścią niżli orężem przeciw sobie uzbrojeni. Bolesława Wstydliwego książęcia Krakowskiego pobudzały do wojny niegodziwe zamiary Władysława, który czyhał na opanowanie jego krajów, i od niektórych z szlachty Krakowskiej przyjął nieprawnie posłuszeństwo i władzę; Władysława zaś książęcia Opolskiego zniszczone łupiestwy i pożarami księstwa, świeże popioły i zgliszcza, na które on i panowie jego z boleścią patrzali. Tymczasem Bolesław Pobożny, książę Kaliski, jakkolwiek był po stronie Bolesława Wstydliwego, książęcia Krakowskiego i Sandomierskiego, jął godzić poróżnionych książąt i drogą słuszności nakłaniać do zawarcia pokoju. Jakoż po wielu zabiegach i rokowaniach potrafił utłumić pożar i na sprawiedliwych warunkach, za wzajemną wymianą jeńców i wynagrodzeniem szkód, ułożyć pokój, co niektórym zdawało się rzeczą do uskutecznienia niepodobną.
Dnia drugiego Stycznia, Mściwoj (Mstivogius) książę Pomorski, przebywając w zamku swoim Świeciu, założył w Polplinie na Pomorzu, w obwodzie Tymawskim, albo raczej przeniósł w to miejsce klasztor zakonu Cysterskiego pod wezwaniem i na cześć N. Maryi Panny, przedtém zwany Nowin Dobrany. Już bowiem dawno Sambor książę Pomorski, stryj rodzony rzeczonego Mszczuja, ufundował był ten klasztor, i nadał mu dobra Pogotkow, Kobylow i Koźmin: ale Mszczuj dla niedogodności miejsca przeniósł go do Polplina, i hojniejszym posagiem i przywilejami opatrzył.
W okolicy Krakowa zjawił się dziw rozgłośny, nad którym się wielu zdumiewało. Nowonarodzone dziecię płci męzkiej już w chwili przyjścia na świat miało zęby i mówiło dobrze i wyraźnie, co oboje, to jest zęby i mowa, zostały mu aż do chrztu. Ale jak skoro je ochrzczono, zaraz utraciło zęby i postradało mowę, a przeżywszy lat trzy umarło.