Pobożnego książęcia Kaliskiego, Przemysława Poznańskiego i Gnieźnieńskiego, Konrada Głogowskiego i Władysława Opolskiego, książąt. Wspomnieni bowiem książęta, oburzeni zbrodnią Bolesława Srogiego książęcia Lignickiego przeciw wszelkiej słuszności i uczciwości na synowcu swoim dokonaną, przyrzekli Wrocławianom dostarczyć z swoich ludów posiłków. Bolesław Srogi książę Lignicki widząc, że Wrocławianie przeciw niemu na wielką sposobią się wojnę, i że pięciu książąt Polskich idzie z swemi ludami tymże Wrocławianom na pomoc, począł sam także potężnie się uzbrajać, i wyjednał sobie najemną pomoc Miśniaków, Bawarów i Szwabów. Miał i margrabia Brandeburski swój lud przystawić mu w posiłku, ale panowie Wrocławscy ugodzili się z nim za cztery tysiące grzywien, aby zamiaru tego odstąpił: gdy zaś gotowych nie mieli pieniędzy na dotrzymanie zobowiązania, przeto w zastaw dali mu zamek i miasteczko Krosno. Bolesław zatém książę Lignicki, aby zaciężny w znacznej liczbie lud Niemiecki próżno nie pobierał żołdu, pierwszy wyprowadził swoje wojska w pole, i wtargnąwszy do ziemi Wrocławskiej, począł ją ogniem i łupiestwem pustoszyć. Dla powstrzymania tych klęsk, wyszły przeciw niemu wojska Wrocławian, i na polach między Skorolcem i Procanem, w Sobotę, w dzień Ś. Jerzego, stoczono bitwę. Walczyły obie strony z zaciętością, i taki wzajemnie panował zapał, że jedni drugim do upadłego prawie dotrzymywali, i nie ustępując sobie kroku, długo przeciągnęli walkę. Nareszcie Bolesław książę Lignicki, bacząc że wielka liczba z jego strony poległa, i przewidując swoich porażkę, umknął z pola samowtóry, aby się nie dostał w ręce Wrocławian. Tylko syn jego starszy, Henryk, wodza razem i żołnierza spełniający powinność, krzepił i ożywiał słabiejącą w kilku miejscach walkę. Uporczywą wreszcie stałością i odwagą zmógł i pokonał Wrocławian, tudzież posiłkowe ich wojska Krakowskie, Sandomierskie, Kaliskie, Poznańskie, Głogowskie i Opolskie, i wielu z rycerzy posiłkowych haniebnie pierzchających zabrał w niewolą. Była w tej bitwie strata ludzi zbyt wielka w stosunku do liczby walczących, tak iż Ligniczanie, aczkolwiek zwycięzcy, po owej krwawej rozprawie nie śmieli urągać się zwyciężonym. Przemysław książę Poznański z znaczną liczbą swoich poimany został jeńcem.
Dotknięci taką klęską Wrocławianie udali się do Przemysława czyli Ottokara króla Czeskiego z prośbą o pomoc. Aby zaś tém wierniej stał po ich stronie, gdy jako wuj rodzony z Bolesławem książęciem Lignickim bliższemi połączony był związki, dali mu zamek i miasteczko Kłodzko, które po jego śmierci na Henryka IV książęcia Wrocławskiego spadać miało. Za jego więc pośrednictwem i wpływem naznaczono
Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom II.djvu/440
Ta strona została przepisana.