brańców, których do czterdziestu tysięcy liczono, zagarnąwszy w łyka, wraz z stadami bydła i innemi dobytki pognali w najstraszniejszą niewolą.
W Krakowie, przed dniem Obrzezania Pańskiego, o północy, niebo rozwarte zaświeciło prawdziwą jasnością, która nie tylko na miasto Kraków, ale i na całą okolicę wspaniałą rościągając łunę, rozwidniła je jakby w dzień biały, a potém niezadługo znikła. Wzięli to ludzie za cud osobliwy.
Gdy Jan XXI papież w Witerbo z swoją kuryą przebywał, i wszedłszy do kamery, którą tamże przepysznie i nad pałac papieski świetniej był wybudował, z roskosznym uśmiechem poglądał po sobie, jakoby chełpiąc się swojém dziełem, nagle oberwało się sklepienie i przygniotło go zwaliskami drzewa i kamieni, poczém szóstego dnia umarł, przesiedziawszy na stolicy miesięcy ośm i dni kilka. A tak zawiedziony był w swoich nadziejach; obiecywał sobie bowiem, zaufany w swojej sztuce lekarskiej, nauce i rozumie (jak to sam nie raz powtarzał), że długo na papiestwie pożyje. Mąż nie osobliwszej wprawdzie mądrości, ale przystępny, i z każdym, chociażby był najuboższy, byle w naukach ćwiczony, lubiący poufale obcować. Pochowano go w Witerbo, w kościele Ś. Wawrzyńca. Stolica zaś, z powodu niezgody wyborców, osierocona była przez miesięcy sześć, to jest, od pierwszego tygodnia po Świątkach aż do Ś. Katarzyny: w którym-to dniu Jan syn Kajetana, kardynał dyakon tytułu Ś. Mikołaja in carcere Tulliano, rodem Rzymianin, z domu Ursynów, papieżem został obrany i nazwany Mikołajem III. Ten opuściwszy zaraz Witerbo, przybył do Rzymu, i w bazylice Ś. Piotra, w dzień Ś. Stefana głowy Męczenników, na kapłana wyświęcony, dnia następnego przywdział mitrę papieską. Mąż obyczajów statecznych, zkąd u wielu nazwany Statecznym (El Composto), jeden z najpiękniejszych na świecie księży, zalecał się roztropnością i dojrzałością zdania. Mnichów, a szczególniej Franciszkanów i Dominikanów, szczególniejszą obdarzał przychylnością i łaską, wielkim był przytém jałmużnikiem. On odwołał postanowienie Grzegorza X, który był zakazał