Witkoniców czyli Rosemberg, z którego porodziła syna nazwanego imieniem ojca, Zawiszą. Oburzała się wszystka szlachta Czeska na ten postępek królowej, który stał się celem pośmiewiska, a wielką przeciw niej obudził nienawiść i wzgardę.
Dnia dwudziestego piątego Kwietnia, przez nagłe a gwałtowne trzęsienie ziemi we Włoszech siedm miast zapadło się wraz z mieszkańcami, i słyszano przez cztery dni głosy wołających z przepaści: „Zlituj się Boże! zlituj nad nami!“ To samo ziemi trzęsienie, które trwało dni piętnaście, powywracało gdzieniegdzie zamki wraz z górami na których były zbudowane; góry wyniosłe postrącało na płaszczyzny, nie bez srogiej dla przyległych wiosek klęski, i zrównało z płaszczyznami, zawaliwszy w ten sposób klasztor panieński zakonu Cysterskiego, w którym pięćdziesiąt sióstr zginęło. Wtedy także dwie góry przedzielone rzeką zeszły się z sobą, a wypchnąwszy rzekę, wszystkie wsie i pola okoliczne zatopiły i zniszczyły powodzią. W Alpach także Bonońskich spadła rosa krwawa w wielkiej obfitości.
Prusacy barbarzyńscy, zebrani w kilka zastępów w celu zdobycia zamku i miasta Elbląga, podstąpili pod nie; ale gdy zdobycie to zdawało się dziełem zbyt trudném, oblegli młyn Elblągski, w którym zamknęli się byli celniejsi obywatele Elbląga, postanowiwszy go bronić. Gdy atoli Krzyżacy, mimo przyrzeczoną pomoc, nie przybywali im na odsiecz, do takiej przyszli ostateczności, że zobowiązali się umową wydać dwudziestu pięciu zakładników, dla zapewnienia innym mieszczanom w młynie zamkniętym życia i wolności. Ale śliska jest i niestateczna u barbarzyńców wiara, gdy im zwłaszcza pomyślność sprzyja. Jakoż Prusacy pozabijawszy zakładników przeciw prawu narodów, wszystkich potém obywateli w młynie pozostałych okrutnie i w rozmaity sposób wymordowali. Za których mszcząc się mistrz Pruski Konrad kraje Pruskie przez kilka tygodni ogniem i mieczem pustoszył i zamek Heilsberg (Elsberg) opanował.