Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom II.djvu/458

Ta strona została przepisana.

wraz i pokalał ich błędami. Jakoż, w miejsce żony własnej, córki Karola króla Sycylijskiego, którą porzucił, wziął do siebie Andanę, Kuptehk, Mandalę i wiele innych kobiet Kumańskich urodą celujących za nałożnice, i żył z niemi obyczajem pogańskim w wielożeństwie. Marcin IV papież, obawiając się jego odstępstwa, posłał do niego Filipa biskupa Fermońskiego (Firmanus), męża wielkiej roztropności i nauki, nuncyusza przeznaczonego do Węgier i Polski, z władzą legata z ramienia Stolicy. Ten przybywszy do Węgier, udał się do króla Władysława, i po wielu zbawiennych radach i upomnieniach, błagał go i zaklinał: „aby porzucił sposób życia i obyczaje Kumańskie, a naśladował raczej życie i obyczaje królów katolickich; aby usunął od łoża swego niewiasty pogańskie, mogące go zgorszyć swemi błędami i odwieśdź od wiary świętej katolickiej, a złączył się na nowo z swoją prawą małżonką, i żył z nią w czystych i niepokalanych związkach małżeństwa; aby wreszcie oddalił od siebie Kumanów, którzy umysłem jego rządzili, a kierował się raczej światłem i radami panów katolickich.“ On atoli, usidlony miłością swych oblubienic i nałożnic, wzgardziwszy szydersko przestrogami nuncyusza Apostolskiego, obszedł się z nim hardo i nieprzystojnie, a potém nie dopuszczał go już do swego oblicza. Nuncyusz, zachowując powagę i surowość godną siebie i stolicy Apostolskiej, dwóch biskupów, którzy sprosnym króla postępkom folgowali, i bądź pobłażaniem swojem bądź zezwoleniem ośmielali jego nieprawość, złożył z urzędu i godności pasterskiej. Króla zaś samego, raz, drugi i trzeci napomniawszy, gdy widział, że się nie poprawia i na głos przestrogi uszy zatyka, wydał nań exkomunikę, a potém rzucił klątwę jako na poganina i wiążącego się z pogany. Czém on ozuchwalony tém bardziej, rzeczonego nuncyusza Apostolskiego, Filipa biskupa Fermońskiego, przez nasłanych nań służalców bezbożnych i Kumanów, kazał ująć, i zelżywszy go wielorakiemi krzywdy i zniewagami, wywieźć za Węgierską granicę, z zagrożeniem śmiercią, gdyby się ważył powrócić. Ale panowie Węgierscy, postanowiwszy skrócić taką zuchwałość i mnogie króla swego przeciw Bogu i ludziom przewinienia, poimali go, i w zamku Wyszogrodzkim z prawą jego małżonką osadzili pod strażą, wszystkie zaś nałożnice z wielką ich sromotą powypędzali. Niektórym zaś z baronów poruczono w dozór zamek i króla, ażeby w ten sposób powściągnąć jego rozpustę i wdrożyć go do szanowania praw małżeństwa, i żeby królowa doczekała się owocu swojej płodności, a kraj prawego dziedzica i następcy.