Albert biskup Włocławski, przesiedziawszy na stolicy lat dwanaście, dnia piątego Grudnia umarł, i w kościele Włocławskim pochowany został. Mąż znakomitej cnoty, szczodry w darach dla biednych, mnichów i cierpiącej ludzkości. Po nim nastąpił Wisław, kanonik Włocławski, proboszcz Płocki, szlachcic herbu Zabawa, w roku następnym dnia ośmnastego Marca od Jakóba Świnki arcybiskupa Gnieźnieńskiego w klasztorze Strzelneńskim zakonu Premonstrateńskiego dyecezyi Włocławskiej mianowany i wyświęcony.
Szlachta i panowie Czescy, znękani rozmaitemi wewnątrz i zewnątrz kraju przygodami, zażądali królewica swego Wacława, oddanego w opiekę Ottonowi Długiemu, margrabi Brandeburskiemu. Ale rzeczony Otto margrabia, wynajdując różne chytre wymówki, łudził Czechów próżnemi od czasu do czasu obietnicami, aż wreszcie Czesi zaradzając długim i zwiększającym się coraz bardziej kraju swego szkodom, ugodzili się z Ottonem margrabią w ten sposób, iż mu obiecali margrabstwo Budyszyńskie z niektóremi zamkami i miasteczkami dać na wieczne dziedzictwo, a nadto trzydzieści pięć tysięcy grzywien srebra zapłacić. Temi dwoma warunkami margrabia Otto ujęty, gdy je rzeczywiście wypełniono, wrócił Czechom książęcia Wacława i do Pragi dnia dwudziestego trzeciego Maja odprowadził. Ale matka tegoż książęcia Kunegunda, żona Zawiszy Rozemberga, tak go znowu pieszczotami macierzyńskiemi zobowiązała, że zwierzchnictwo i zarząd całych Czech ojczymowi swemu Zawiszy Rozembergowi powierzył. Ten z panami Czeskiemi poczynając sobie dumnie i wyniośle, podraźnił w wielu sercach niechęci i zawiści. Ucierpiały też Czechy pod jego rządem więcej nierównie, niż pod Ottonem margrabią.