Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom II.djvu/472

Ta strona została przepisana.
Henryk zwany Probus zabiera przemocą wiele zamków, miast i innych dóbr do biskupstwa i duchowieństwa Wrocławskiego należących, i wszystkie dziesięciny sobie składać każe: a gdy o to wyniesione do niego żałoby nie skutkują, arcybiskup Gnieźnieński zwołuje synod prowincyonalny w celu odzyskania rzeczonych zaborów.

Henryk książę Wrocławski, zwany Probus, t. j. prawy, przez ironią, gdy właściwiej zwaćby się powinien nieprawym, przestawszy wojować o sprawy ludzkie i społeczne, acz i to napastniczo i niesprawiedliwie, począł wojnę świętokradzką i niezbożną, bądź-to powodowany zbytniém i nie nasyconém łakomstwem, bądź niezwykłą i nad ludzkość prawie podnoszącą się próżnością. Jakoż wydał do Tomasza biskupa i duchowieństwa Wrocławskiego surowy nakaz, aby mu złożyli znaczną bardzo ilość pieniędzy w zasiłku. Czego gdy nie wypełniono, srogim uniesiony gniewem, naprzód zamek, biskupi Odmuchow, a potém miasteczko Nissę do dóbr kościelnych należące opanował. A jakby mało jeszcze miał na tém, pozajeżdżał zbrojnym ludem wszystkie inne zamki, miasteczka i wsie, które do biskupa Wrocławskiego lub duchownych jego dyecezyi należały, powypędzawszy z nich dzierżawców i urzędników tak biskupich jako i kościelnych. Kazał nadto, pod zagrożeniem kar najsurowszych, składać sobie z całego księstwa swego dziesięciny, które jak wiemy Bogu samemu na znak władzy powszechnej kościoła są zastrzeżone. Miał prócz tego biskup i kościoł Wrocławski zamek Edelstein (Edelsten) w zastawie za pewną ilość pieniędzy: do niego także drapieżną Henryk wyciągnąwszy rękę, pod swoję moc go zagarnął. Zapobiegając tylu krzywdom i prześladowaniom, które w jednym czasie jakby burza jaka na kościoł Wrocławski uderzyły, Tomasz biskup Wrocławski wyprawił do Henryka książęcia Wrocławskiego poselstwo poczesne prałatów i kanoników Wrocławskich, z prośbą o oddanie dóbr i własności kościołowi zabranych: którzy acz z pokorą i uniżonością przełożyli mu swoje żądania, otrzymali jednak odpowiedź dumną i pogróżek pełną. Wysłał potém drugich i trzecich; lecz gdy i ci oznajmili, że książę Henryk trwa w swojej pysze i zaślepieniu, postanowił sam nakoniec Tomasz biskup Wrocławski udać się do niego osobiście, w celu ułagodzenia jego srogości i zuchwalstwa. Atoli hardo przyjęty i złajany od książęcia Henryka, chociaż słuszne prośby swoje przekładał mu łagodnie i z wielką powolnością, zawiadomił przez posły i listy o tych krzywdach sobie i kościołowi Wrocławskiemu wyrządzonych Jakóba Świnkę arcybiskupa swego i metropolitę, prosząc go o pomoc i opiekę. Ten miłościwie i po ojcowsku, wzruszony tylu klęskami kościoła Wrocławskiego, zwołał na dzień uroczysty Trzech