siąca Maja przez kardynała Ostyeńskiego Latyna naprzód na kapłana a potém na papieża wyświęcony został.
Kunegunda królowa Czeska, wdowa po królu Ottokarze, a żona Zawiszy de Rozemberg, dnia dziewiątego Września zeszła ze świata, pochowana w Pradze w kościele Ś. Franciszka.
Konrad, książę Mazowiecki i Czerski, zagniewany i zjątrzony srodze, że zamek Gostynin wraz z obwodem oderwano od jego dzielnicy i księstwa, a wcielono do państw Władysława Łokietka, jego brata stryjecznego, książęcia Brzeskiego i Kujawskiego, zapragnąwszy odzyskać go, namówił i wezwał do tego Rusinów i Litwinów. Aby zaś ułatwić sobie jego zdobycie, wyprawił kryjomo do zamku Gostyńskiego kilku z swoich, aby ułożyli zdradę i poddanie zamku w czasie między nim a Litwinami i Rusią umówionym. Gdy więc Litwini i Rusini na dzień oznaczony skrycie i w cichości podeszli, a wysłańcy Konrada dobrze się sprawili, wzięty był i opanowany zamek Gostynin, raczej zdradą książęcia Konrada i jego służalców, niżeli siłą i orężem: a wtedy zdobywcy Litwini i Rusini tak srogą rzeź sprawili między ludem zamkowym, że większa część padła pod mieczem, reszta przyjęła więzy barbarzyńców. Przeszło sześćset głów rycerstwa i włościan zginęło w tej klęsce lub dostało się w niewolą: zamek zaś Gostynin, zlany niewinną krwią chrześcian, barbarzyńskim orężem pomordowanych, Konrad książę Mazowiecki i Czerski pod moc swoję zagarnął. A lubo nasycił żądzę swojej chciwości, pewnie jednak cienie tych, których wydał na rzeź męczeńską, trwożyły go we śnie i prześladowały. Nie długo nawet Konrad książę Mazowiecki z swojém rycerstwem używał tej pociechy: ci sami bowiem Litwini i Rusini, którzy mu do opanowania zamku Gostyńskiego dostarczyli pomocy, jeszcze w tym samym roku najechawszy Mazowsze, zajęli zamek Sochaczów, a zamek Płocki niedbale strzeżony ubiegli i spalili, przyczém nazabijali wiele ludu obojej płci, a część uprowadzili w niewolą.