Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom II.djvu/485

Ta strona została przepisana.

mu należnej, i że bez pobożności siła oręża, choćby największa, niczego nie dokaże.

Pokój i pojednanie się Henryka zwanego Probus z biskupem Wrocławskim, którego on w mieście Raciborzu trzymał w oblężeniu, cudowne prawie w swych skutkach, z powodu krzywd biskupowi wyrządzonych. Tomasz biskup zakłada kościoł kollegiacki ś. Tomasza Kantuaryjskiego w zamku Raciborskim.

Piąty już rok trwało wygnanie Tomasza biskupa i duchowieństwa Wrocławskiego, i zabór niegodziwy miast, miasteczek i wsi, tudzież dziesięcin i dochodów kościelnych, za sprawą Henryka IV książęcia Wrocławskiego; a przecież w tak długim przeciągu czasu nie nasyciła się jeszcze jego chciwość. Ani nawet interdykt kościelny, przez Jakóba Świnkę arcybiskupa Gnieźnieńskiego rościągnięty na wszystkie jego ziemie i księstwa, nie zdołał ukrócić jego pychy i srogości. Tymczasem Tomasz biskup Wrocławski, siebie i duchownych, którzy z nim razem byli na wygnaniu, utrzymując z czynszów, dziesięcin i przychodów pobieranych w dzielnicach innych książąt Polskich, których Henryk książę Wrocławski nie mógł mu już zabrać, i przemieszkując w miasteczku swojej Wrocławskiej dyecezyi Raciborzu, na ów czas dzierżoném przez Kazimierza książęcia Opolskiego, znosił cierpliwie przykrości swego wygnania. Henryk IV książę Wrocławski usiłował wygnać go nawet z tej uchrony, i słał tym celem częste listy i posły do książęcia Władysława, nalegając, „aby przeciwnikowi swemu i wrogowi, Tomaszowi biskupowi Wrocławskiemu, nie pozwalał w mieście swojém wysiadywać; inaczej, sam stanie się mu przeciwnikiem i wrogiem.“ Ale gdy widział, że Kazimierz książę Opolski odezwy jego i groźby przyjmował z szyderstwem i pogardą, zebrawszy znaczne wojsko z własnych i najemnych zaciągów, za pieniądze wydarte kościołowi Wrocławskiemu, wszedł zbrojno do ziemi tegoż Kazimierza książęcia Opolskiego, i miasto Raciborz, z powodu iż w niém przebywał Tomasz biskup Wrocławski i jego duchowieństwo, oblężeniem ścisnął. A lubo możniejsi z Raciborzan przez czas niejaki wytrzymywali to oblężenie z stałością, i oświadczali, że je dłużej jeszcze znosić gotowi, lud jednakże w żywność i zasoby ubogi, głodem znękany, zawodził ustawicznie płacze i utyski, z gorzkiém zażaleniem przeciw Tomaszowi biskupowi i jego duchowieństwu, gdy nędza i rozpacz z każdym dniem wzrastała, a Kazimierz książę Opolski, obawiając się przewagi Henryka książęcia Wrocławskiego, nie przybywał na odsiecz. Zaczém Tomasz biskup, powodo-