Zaczém Paweł biskup Krakowski z przedniejszymi panami i rycerstwem ziemi Krakowskiej, Sandomierskiej i Lubelskiej (już bowiem księstwo Sieradzkie, odłączone od tamtych trzech, poszło stanowczo w posiadanie Władysława Łokietka książęcia Kujawskiego) celem obmyślenia następcy na państwo, złożyli zjazd w Sandomierzu, i obrali książęciem Bolesława książęcia Mazowieckiego, wzgardziwszy bratem jego Konradem, dla którego na tyle wystawili się niebezpieczeństw walcząc przeciw własnemu książęciu Leszkowi Czarnemu, i któremu tylekroć przysięgali wierność; gardzili nim dla jego obyczajów, i obawiali się razem, aby po owładnieniu rządów nie mścił się na nich za spustoszenie ziemi Mazowieckiej. Wezwawszy zatém Bolesława z Mazowsza przez wyprawione przystojne poselstwo do objęcia stolicy, sprowadzili go do Krakowa, i oddali mu w posiadanie tak zamek jako i miasto. Wybór ten Bolesława książęcia Mazowieckiego, przez Pawła biskupa Krakowskiego, tudzież panów celniejszych i szlachtę ziemi Krakowskiej i Sandomierskiej dopełniony, mieszczanie Krakowscy uważając za niebezpieczny dla siebie, z obawy, żeby nowo obrany książę z porady swoich panów nie karał ich za odrzucenie brata swego Konrada, i pragnąc go z tej przyczyny zwalić, ściągnęli do Krakowa Henryka IV książęcia Wrocławskiego, któremu obiecali miasto Kraków z zamkiem i innemi warowniami opanować i wydać. Jakoż Henryk zebrawszy wojsko czémprędzej do Krakowa pospieszył. Za zbliżeniem się jego, mieszczanie Krakowscy, a zwłaszcza rzeźnicy, w ów czas między wyrobniczym ludem najprzeważniejsi, otwarli mu bramy, które był Bolesław książę Mazowiecki trzymał zamknięte. Bolesław książę Mazowiecki wymknąwszy się z zamku, pobiegł połączyć się z obozem rycerstwa Krakowskiego i Sandomierskiego, aby Henrykowi IV książęciu Wrocławskiemu zbrojny stawić opór; ale widząc, że tu nie było czego dosiadywać, na drugi dzień, kiedy rycerstwo szykowało się do boju, i najusilniej błagało, aby go nie opuszczał, toż przyrzekając, iż dołoży sił wszelkich do odparcia Henryka IV książęcia Wrocławskiego, rozgniewany i pełen oburzenia, rzekł: że do rządów był wezwany, a nie do wojny, której wypadek zawsze bywa wątpliwy, – i szlachtę opuścił. Strapieni jego oddaleniem się panowie i szlachta Krakowska i Sandomierska, wyprawiają znów poselstwo z znakomitych mężów złożone do Henryka IV książęcia Wrocławskiego, stojącego w Krakowie, któremu, jak się po odejściu Bolesława książęcia Mazowieckiego od Sulisława szlachcica z Międzyrzecza dowiedzieli, już i zamek Krakowski został przez tegoż Bolesława książęcia wydany, i przedstawiają mu niektóre warunki, jeśliby rząd chciał przyjąć. Na które gdy Henryk IV książę Wrocławski przystał,
Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom II.djvu/493
Ta strona została przepisana.