nia wspomnianych sędziów polubowych, odstąpiwszy tej części dyecezyi swojej, wraz z posiadłościami i dziesięcinami, które miał w ziemi Chełmskiej, wziął w zamian i sposobem wynagrodzenia od Wernera biskupa Chełmińskiego wieś Orzechow (Orszechow) z należnościami biskupiemi i prawem zwierzchniczém (jus patronatus), a nadto trzydzieści łanów w ziemi Lubawskiej, z swoją dyecezyą graniczącej, jeszcze w ów czas nieuprawnych, z których później utworzyły się osady wiejskie do dóbr kościoła Płockiego należące.
Wojna domowa, stłumiona w samym rozdmuchu przez wyniesienie na księstwa Krakowskie i Sandomierskie Henryka IV książęcia Wrocławskiego, a ustąpienie z nich Bolesława książęcia Mazowieckiego, nowym wybuchła pożarem, wznieconym przez Władysława Łokietka książęcia Kujawskiego, który już księstwo Sieradzkie posiadał. Ten rozżalony wielce i zagniewany, że księstwa pozostałe po Leszku, jego bracie rodzonym, nie jemu, który jako najbliższy powinien je był odzierżyć, ale dostały się Henrykowi IV książęciu Wrocławskiemu, wytężył wszystkie siły i zabiegi, aby je osiągnąć, a Henryka IV strącić z stolicy Krakowskiej. Wiodła go do tego nie tylko osobista żądza, był bowiem mężem śmiałego umysłu, raźnym w czynie i mowie, ale i przychylność książąt Mazowsza, Łęczycy, Wielkiej Polski i Pomorza, którzy mu pomoc swoję przyrzekli. Zaraz więc z wiosną, zebrawszy wojska z własnych i świeżo odzierżonych państw, w towarzystwie Kazimierza Łęczyckiego, tudzież Bolesława i Konrada Mazowieckich książąt, którzy osobiście z nim się połączyli, a przy pomocy Przemysława książęcia Wielkiej Polski i Mszczuja książęcia Pomorskiego, od których zbrojne otrzymał posiłki, ruszył ku Krakowu, celem wypchnięcia ztamtąd załogi Henryka IV. Posłyszawszy o tej wyprawie i z wieści krążącej i z doniesienia Krakowian, gdy dla słabości, w którą już był zapadł, nie mógł sam wyjść na wojnę, zdał wojska swoje Henrykowi Lignickiemu i Przemysławowi