był przyjacielem i zaufanym dworzaninem, niepodobną więc było rzeczą, aby mógł przeciw niemu jaką knować zdradę.“ Lutko atoli, niepomny dobrodziejstw, sobie i ojcu swemu wyświadczonych, łaźnię w której się kąpał książę Henryk, zgrają swoją otoczył; a gdy domownicy księcia pouciekali, rozebrani zaś i nadzy ani śmieli ani mogli zbrojnym ludziom się opierać, Henryka książęcia i pana swego dnia dziewiątego Października porwał przemocą. A lubo jeden z domowników usiłował bronić książęcia i własną go osobą zasłaniał, atoli od Lutka i jego towarzyszów skłóty i porąbany, został na miejscu. Poimano więc książęcia Henryka V, i z łaźni nago, sromotnie wywleczonego wsadzono na konia, poczém okryto go lichym łachmanem, i tak dniem i nocą z nim pędzono aż do miasteczka Sandwoth, gdzie go Lutko oddał do rąk Konradowi książęciu Głogowskiemu, zdradziwszy tego, który do najwyższych zaszczytów wyniósł był jego ojca, i samego zdrajcę wynieść zamierzał. Konrad książę Głogowski odesłał go natychmiast do Głogowa, i do ciężkiego wtrącił więzienia, gdzie rzeczony Henryk nie tylko spętany i okuty zelżywe dźwigał kajdany, ale nadto wsadzony w klatkę żelazną, zewsząd zacieśnioną, i dwa tylko otwory nader wązkie mającą, jeden do przyjmowania pokarmów, drugi do wypróżniania żołądka, nie mógł ani siedzieć, ani stać, ani leżeć, lecz tkwił w niej prawie nieruchomy. Przez sześć miesięcy cierpiał nieszczęśliwy tak srogą katuszę, że mu barki i biodra robactwo toczyło i ropa z ciała płynęła. Aby się więc z niebezpieczeństwa śmierci i mąk tak straszliwych wybawić, gdy widział, że Bolesław książę Świdnicki o jego wyswobodzenie bynajmniej się nie stara, zmuszony był zawrzeć ugodę, mocą której naprzód trzydzieści tysięcy grzywien w środku mostu na rzece Czarnej, która Lignicę oblewa, zapłacił, a potém następujące powiaty, zamki i miasteczka: Namysłow, Beroltow, Kruczborg, Byczynę, Kunzestadt, Rozemberg, Hajnow i Bolesławiec (Bolesław), z właściwemi im obwodami i przynależytościami Konradowi książęciu Głogowskiemu nadał i zapisał, zrzekłszy się ich posiadania na zawsze. Po wyjściu z niewoli chorował ciągle, nabawiony różnych cierpień w owém piekielném więzieniu, i już do śmierci nie odzyskał dawnego zdrowia. Łaźnie dla książąt Polskich zgubne są i nieszczęśliwe, dlatego szczególniej w czasie ich użycia powinniby mieć się na ostrożności. Wiadomo bowiem, że trzech z pomiędzy książąt Polskich w łaźni doznało przygody. Jeden, o którym dopiero się opowiadało, Henryk V, utracił w niej zdrowie i siły. Drugi Leszek Biały książę Krakowski, Sandomierski i Pomorski, monarcha Polski, utracił życie. Trzeci, Henryk Brodaty książę Wrocławski, doznał kalectwa, pobity.
Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom II.djvu/515
Ta strona została przepisana.