byli zdania i pogrzeb na inny dzień odłożyć chcieli, w klasztorze Zakonu kaznodziejskiego w Raciborzu, za przychyleniem się późniejszém rzeczonych książąt i panów, pochowany został, odkąd uroczystość Ś. Stanisława nie już corocznie ale ciągle i wiekuiście święci.
Po odbytej z przyzwoitym obrzędem i wielką wspaniałością koronacyi, Przemysław król Polski z prałatami i starszyzną panów swoich naradzał się i przemyślał, w jakiby sposób poszarpane i schorzałe ciało królestwa w jednę całość spoić, a oderwane od niego i przez Niemców przywłaszczone ziemie odzyskać zdołał. Główném atoli i najpierwszém jego staraniem było zapobiedz, aby przez domowe zatargi Warcisława i Mszczuja książąt Pomeranii, ziemia Pomorska, a zwłaszcza miasto i zamek Gdańsk, nie przeszły pod panowanie Krzyżaków. Chociaż bowiem Bolesław książę Kaliski, stryj rodzony króla Przemysława, wygnał był pomienionych Krzyżaków, nie bez znacznej ich straty, z Gdańskiego zamku, którego zajęcie wielką przypłacili klęską; oni wszelako zważywszy, że miasto Gdańsk, z położenia swego jako nadmorskie wielce dogodném było do sprowadzenia morzem żywności i wszelkich rzeczy potrzebnych, ciągle i z największą usilnością kusili się o jego zdobycie. Ale król Przemysław nie wiedział sam co miał czynić, do czego najpierwej przystąpić: zajmowały go bowiem i inne królestwa prowincye, już-to wzajemnemi rozterki, już zewnętrzną trapione wojną, i przez nadsyłane poselstwa wzywające jego pomocy i obrony. Uchwalił wreszcie król z radą swoich panów, aby zgodnemi układy pozałatwiać sprawy mniej dolegające, a przez to pozyskać siły do załatwienia większych; wojny z sąsiadami i swoimi wszczęte, które się na długi czas zaniosły, odłożyć na potém, pókiby słabe i wątłe jeszcze ciało królestwa Polskiego nie zmocniło się i nie zmężniało. Ale chociaż wszyscy ościennicy i samowładcy zawistném okiem poglądali na wyniesienie Przemysława do władzy i majestatu królestwa, choć różne przeciw niemu powstawały szemrania, tak między książętami Polskimi, którzy zżymali się, że książę Przemysław zaćmił ich swoim blaskiem królewskim, jako też między sąsiadami, których trwożyć poczęła jego władza monarsza; margrabiowie jednak Zgorzeleccy czyli Brandeburscy, to jest Otto Długi i inny także Otto i Jan, większą