Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom II.djvu/59

Ta strona została przepisana.

matki nadano imię Stefan; w Węgrzech bowiem panował wtedy Stefan, siostrzeniec jej rodzony. Wkrótce atoli po tym połogu umarła.

Rok Pański 1158.
Cesarz Fryderyk Rudobrody wkracza z wielkiém wojskiem do Polski: ale widząc, że mu wyprawa nie idzie po myśli, zawiera pod pewnemi warunkami z Bolesławem książęciem i jego braćmi pokój, który utwierdza związkiem powinowactwa.

Fryderyk cesarz Rzymski, odpowiedzią Bolesława książęcia Polskiego i braci jego Mieczysława i Henryka obrażony, i srogim obostrzony gniewem, zamiar swój ułożony w Wircburgu postanowiwszy przywieśdź do skutku, wybrał się zbrojno przeciw Polakom, i z potężném wojskiem tak konném jak i pieszém w miesiącu Sierpniu przez Saxonią wkroczył do Polski. Na granicy Saskiej złączył się z nim Władysław książę Czeski prowadząc swoich Czechów i Morawców, i wojsko cesarza samo przez się liczne znakomicie powiększył. A tak całego cesarstwa siły, wszystek naród Niemiecki, Franków, Nadreńców, Bawarów, Sasów, Lotaryngów, Misniaków, a co sromotniejszém mogło się wydawać, Morawców nawet i Czechów, narody jednego prawie szczepu z Polakami i jednymże mówiące językiem, widziano podnoszące oręż przeciw Polakom. Cesarz więc Fryderyk wyruszywszy zbrojno przeciw Polsce, z ogromném wojskiem, nie bez wielkich trudności przybył do rzeki Odry, i dnia dwudziestego pierwszego Sierpnia nad wszelkie Polaków spodziewanie przeprawił się przez Odrę. Bolesław zaś, Mieczysław i Henryk, książęta Polscy, chociaż z wyborem najćwiczeńszego rycerstwa wyszli przeciw cesarzowi Fryderykowi, mierząc jednak roztropnie swoje siły, i zważając, że nieprzyjaciel znacznie ich liczbą przewyższył, nie śmieli narażać się na bój otwarty, i jedynie z zasadzek i miejsc bagnistych usiłowali częstemi trapić go podjazdami. Jakoż podzieliwszy między siebie zbrojne hufce i zwykłe sprawy wojenne, rozeszli się na różne drogi, i nieprzyjacioł bądź na zdobycz bądź za żywnością nieostrożnie wybiegających chwytali lub zabijali. Wszystkie prócz tego miejsca, przez które wojska cesarskie przechodzić miały, i które obozom ich były przyleglejsze, zwłaszcza między warownemi zamkami i miastami Głogowem i Bytomiem, ogniem zniszczyli; przez co zadali cios wielki wojskom nieprzyjacielskim, wystawiwszy je na niedostatek żywności i paszy. Ztąd w ich obozach wielka liczba koni z głodu padała, i wielu rycerzy konnych musiało pieszo stawać w szeregi; a dla braku żywności niepodobna im było bez niebezpieczeństwa dalej zapuszczać się w po-