gdyby go nieprzyjaciel był żądał; ale gdy ten potężnie się opierał, nic przeto nie zdziaławszy i wiele znakomitych utraciwszy rycerzy, wrócił ze wstydem do Kijowa.
Miasto Medyolan, trzechletniém blisko oblężeniem przez cesarza Fryderyka znękane, ubytkiem żołnierzy, z których wiele na każdy dzień ginęło, osłabione, głodem wreszcie i innemi wyniszczone klęskami, uległo przemocy zwycięzcy, który zdobywszy je szturmem, mury i wieże miasta kazał zburzyć, i w swoich oczach z ziemią zrównać; a postanowiwszy zwyciężoną stolicę nie tylko z majątków ale i z świętości obedrzeć, ciała trzech Magów, którzy dzieciństwo Pana naszego Jezusa Chrystusa pierwsi byli uczcili, przez Ś. Astorga z Konstantynopola cudownie do Medyolanu niegdyś przeniesione, niemniej zwłoki świętych Felixa i Nabora, Rudolfowi arcybiskupowi Kolońskiemu do Kolonii przenieść rozkazał. Po zburzeniu Medyolanu, inne miasta Lombardyi i Toskanii, wyjąwszy Pawią, która sama jedna dotrzymała wierności cesarzowi, popoddawały się zwycięzcy. Cesarz zaś, uskromiwszy Włochy, wojska posiłkowe wraz z ich książęty w większej części odprawił do domu; między nimi wracał i Bolesław książę Polski, wioząc z sobą łupy z pokonanego olbrzyma i dary otrzymane od cesarza. Pisał wtedy Fryderyk cesarz do Bolesława Kędzierzawego książęcia Polskiego i monarchy, niemniej do książąt Mieczysława i Henryka, stryjów jego rodzonych, za Bolesławem, zalecając wielce jego męztwo, i wstawiając się za nim, „aby stosownie do zawartej z sobą ugody, rzeczonego Bolesława i braci jego, Mieczysława i Konrada, do należących im państw i dzielnic przywrócili, zwłaszcza gdy ojciec ich Władysław nie tylko tyloletniém wygnaniem, ale i śmiercią zgładził już popełnione przeciwko nim winy.“ A nie przestając na samém piśmie, wyprawił nadto do książąt Polskich posłów, którzyby toż samo powtórzyli; a gdyby prośby i upomnienia nie skutkowały, aby ich zastraszyli pogróżką. Posłowie zatém przybywszy do książąt Polskich, przełożyli od cesarza rzecz temi słowy: „Gdy tak upornie odmawialiście pojednania się z bratem żyjącym, za którym tylokrotnie a napróżno się wstawiałem; teraz przynajmniej, po jego śmierci, niechaj was wzruszy niedola jego synów a waszych bratanków. Powinniście się zaiste wstydzić, że oni jedni jak wygnańcy tułają się na obcej ziemi.“ Nie mogąc na takie poselstwo być nieczułymi Bolesław,