Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom II.djvu/76

Ta strona została przepisana.
Rok Pański 1166.
Prusacy podnoszą przeciw Polakom rokosz, i najeżdżają zbrojno ziemie Chełmską i Mazowiecką.

Prusacy swém bezbożném odstępstwem pogwałciwszy wiarę i zakon Boży z obrazą i zniewagą Zbawiciela, targnęli się wnet i na rzeczy ziemskie, do których utrzymania i całości książę Polski Bolesław zdawał się sam sobie wystarczać. Złamanie bezkarne przymierza własnego zbawienia i wiary ośmieliło ich do zrzucenia z siebie i skruszenia jarzma podległości. Jakoż starostom książęcia Polskiego Bolesława, żądającym uiszczenia daniny, nie tylko zapłaty wszelakiej odmówili, ale i samych starostów częścią pozabijali, częścią znieważonych i najokrutniejszemi mękami skatowanych z kraju swego ustąpić przymusili. Na tém wreszcie nie przestawszy, zebrali mnogie wojsko nie tylko z szlachty ale i wiejskiego gminu, i z największym pośpiechem wtargnęli do ziemi Chełmskiej i Mazowsza, kędy żadnego nie spodziewano się napadu; a rozszerzywszy po wielu włościach i miasteczkach spustoszenia, i obłowiwszy się znaczną zdobyczą, nie bez srogich mordów i krwi rozlewu, wielką liczbę jeńców uprowadzili w niewolą. O tém Prusaków przeniewierstwie i doznanej swoich klęsce gdy się Bolesław Kędzierzawy książę Polski dowiedział, z zebraném naprędce wojskiem ruszył przeciw nieprzyjaciołom dla zasłonienia ojczyzny; ale postrzegłszy, że ci po zagarnieniu łupów wracali do swoich siedlisk, wielce się zasmucił, i długo wahał się w myślach, niepewny, czyli miał ścigać uchodzących i śledzić rozpierzchnionych po lasach i bagniskach, czy zatrzymać się i porzucić wyprawę. Nareszcie postanowił odłożyć ją na czas inny, gdy z szczupłemi silami niebezpieczno było działać zaczepnie przeciw chytremu nieprzyjacielowi, nawykłemu do wojowania równie orężem jak podstępem, a liczniejsze potém wyprowadzić wojska, aby i niebezpieczeństwa uniknąć, i przeniewierstwo Prusaków słuszną chłostą ukarać. Tak postanowiwszy, poosadzał w wielu miejscach ponad rzeką Ossą załogi, dla wstrzymywania Pruskich napadów, a w całém królestwie Polskiém zapowiedział wojnę przeciw Prusom.

Po Mateuszu biskupie Krakowskim wstępuje na stolicę Gedeon.

Mateusz biskup Krakowski, przesiedziawszy na stolicy lat dwadzieścia i trzy, umarł i w kościele swoim ze czcią pochowany został. Po nim, z Bożego i ludzkiego wyroku nastąpił Gedeon czyli Getko (Gedka),