Krakowski biskup Gedeon, chcąc cześć Boga prawego w dyecezyi swojej rozszerzyć, w rozległych pod ów czas i od ludzi nie zamieszkałych lasach zbudował miasto Kielce, a w niém kościół z ciosowego kamienia wytworny i ozdobny wystawił, i cztery dostojeństwa duchowne, jako to: probostwo, dekanat, kustodyą i scholasteryą, nadto sześć prebend i dziesięciu wikaryuszów przy tym kościele ustanowił, wyznaczywszy dla rzeczonych godności, prebend i wikaryuszów, za porozumieniem się z kapitułą Krakowską, stosowny posag w dziesięcinach i innych dochodach z dóbr stołowych biskupich. Przyczém zalecił, aby w tymże kościele Kieleckim godziny kapłańskie na cześć Przenajchwalebniejszej Matki naszej, Dziewicy Maryi, we dnie i w nocy odmawiano. Szczęśliwy to był pasterz, rzadkiej a przedziwnej pobożności! bo któżby temu zaprzeczył? gdy pamiątką po sobie zostawił kościół, w którym misterstwo budowy przewyższa budowlany wątek, i chwalebne uposażenie kościoła, za które życia wiecznego dostąpił.
Połowcy tegoż roku w wielkim zgromadzeni gminie wkraczają na Ruś, i dążąc przeciw Kijowu, a nie znajdując nigdzie oporu, roznoszą szeroko spustoszenie, i mnóstwo ludu obojej płci z trzodami i stadami bydła zagarniają bezkarnie. A gdy do sytu obłowieni zdobyczą powracają, z rozkazu Hleba książęcia Kijowskiego, brat jego książę Michalko z zbrojną Rusią puściwszy się za nimi w pogoń, w dniu jednym dwie bitwy stacza i w obu zwycięzca wszystkie łupy zabrane odbija, poczém z wojskiem swojém szczęśliwie na Ruś powraca.
Zamieszka w kościele Bożym, wszczęta przez zgubne rozdzielenie, o którém powiedziało się wyżej, trapiąc wszystkie niemal kraje chrześciańskie orężem, klęskami, nieprzyjaźnią i wojennemi szturmy, poczęła w zaciętszy bój urastać i sroższym szerzyć się pożarem, do czego Fryderyk cesarz Rzymski swojém odstępstwem główną niecił podżogę. Chociaż bowiem z śmiercią