a nawet niebezpieczeństwo.“ Tak zbawienną i ojcowską przestrogą Mieczysław książę bynajmniej nie zmiękczony, ale owszem obostrzony gniewem, surowo odpowiedział biskupowi: „że cokolwiek czyni, nie jest bezprawiem, ale dzieje się słusznie i sprawiedliwie; a nowo nałożone podatki, tak jako i przewozy i od winowajców wybierane kary, są prawne i konieczne, bez nich bowiem nie ostałyby się rządy i władza panującego. Że z królmi i książęty dawnego wieku nic wspólnego nie ma, gdy swoim raczej rozsądkiem i zdaniem, a nie ich przykładem mierzy swoje czyny i postanowienia. Że wreszcie tyle ma rozumu i sumienności, iż nie potrzebuje ani jego ani czyichkolwiek bądź przestróg. Aby więc przestał go obrażać, i pilnował raczej swoich powinności biskupich, jako sobie właściwych, nie mieszając się do spraw publicznych, które są rzeczą monarchy. Na żadne bowiem upomnienia i rady, od tego co postanowił nie odstąpi.“ Z taką odpowiedzią biskup Gedeon odprawiony, wrócił smutniejszy niżli był poszedł.
Dnia pierwszego Maja Bolesław Wysoki, książę Wrocławski, przebywając w zamku swoim Grodcu (Grothecz), wydalił braci i mnichów czarnych z klasztoru Lubińskiego, który nad rzeką Obrą (0dra?) Kazimierz król Polski niegdyś dla zakonników Kluniackich był założył, a umieścił w nim braci Cystersów, sprowadzonych z klasztoru Porty leżącego nad rzeką Solą, i klasztór ten wraz z jego posiadłościami od Kazimierza króla nadany, nowym zapisem i uposażeniem opatrzył, pomnożywszy dawne jego przywileje; do której-to czynności użył świadectwa i zezwolenia Waltera czy Żyrosława biskupa Wrocławskiego, Mieczysława stryja swego, książęcia Polskiego i monarchy, tudzież braci swych rodzonych, Mieczysława książęcia na Raciborzu i Konrada książęcia Głogowskiego, jako też ich synów, Bolesława, Jarosława i Mieczysława, przedniejszych nakoniec panów i dostojników swego władztwa. Pierwszym opatem tego klasztoru był Florenty. Od tego to opata i jego braci, z Porty do Polski przybyłych i w rzeczonym klasztorze osadzonych, pochodzi i nazwisko swoje bierze rodzaj jabłek, które oni z sobą do Polski przywieźli, a które od klasztoru Porty, zkąd pochodziły, nazwane Daport, rozmnożyły się u nas i dotąd jeszcze je chodują.
Po odprawionym w mieście Tours we Francyi przez Alexandra III soborze, cesarz Fryderyk znękany i klątwą kościelną i zbuntowanych miast Włoskich rokoszem i wojną przeciw sobie podniesioną, widząc się w wielkiem niebezpieczeństwie, śle poselstwo do Włoch z żądaniem zgody i przyznaniem się własném do winy. Przesiadywał na ów czas papież Alexander