wołać o ratunek, a ci, którzy go porywali, grozili mu że go zabiją, jeżeli milczeć nie będzie. Ale kiedy mimo groźby nie przestał krzyczeć, gwałtownicy bojąc się zbiegowiska ludu, zrzucili go z konia i zamordowali, sami zaś czém prędzej z miasta umknęli, aby ich nie schwytano, i książęciu swemu Bolesławowi książęciu Lignickiemu i Brzegskiemu, który przed bramą czekał na ich przybycie, opowiedzieli wszystko jak się stało. A on zafrasowany, że mu się jego zamiary nie udawały, pragnął bowiem obywatela Wrocławskiego Molensdorfa żywego i zdrowego dostać w swe ręce, tusząc, że przez niego zdoła na książęciu Henryku wymódz jaki układ dogodny swojej dumie i chciwości, gdy inaczej wypadło, nie przestał innych znowu szukać środków do osiągnienia skutku swych zamysłów.
Już sprawa wytoczona o opanowanie ziemi Pomorskiej przeciw mistrzowi i zakonowi Krzyżaków Pruskich, a popierana przez prawobrońców Władysława króla, rok cały ciągnęła się w obec arcybiskupa Gnieźnieńskiego, biskupa Poznańskiego i opata Mogilnickiego, przyczém przestrzegano walnych terminów, wykazywano pisma, przywileje, dowody, wprowadzano wiarogodnych świadków. A gdy rzecz w ten sposób była należycie udowodniona i tak już wyświecona, że pozostawało tylko wydać sąd i stanowcze w tej sprawie orzeczenie, na wniosek prokuratorów królewskich sędziowie Apostolscy zawyrokowali ostatecznie, i dzień dziesiąty miesiąca Lutego naznaczono do ogłoszenia stanowczego wyroku w Inowrocławiu. Skoro zaś dzień rzeczony nadszedł, prokuratorowie królewscy zawezwawszy sąd do stanowczego rozstrzygnięcia sprawy wytoczonej przeciw mistrzowi i zakonowi, i ogłosiwszy to wezwanie przez przybicie go na drzwiach kościoła Toruńskiego, a w innych katedrach i kościołach kolegiackich obwoływanie przez wikaryuszów i tygodniową służbę pełniących; przekonawszy się na ostatek dowodnie, że w tej mierze uczyniono co należało, zażądali niezwłocznego orzeczenia wyroku. Po długiém oczekiwaniu mistrza i zakonu, i wielokrotném ich przyzywaniu, gdy nareszcie stawił się w ich imieniu Sygfryd z Papowa, i wniósł na nowo ustnie i piśmiennie założoną poprzednio replikę i apellacyą, sędziowie Apostolscy uznawszy je za czcze i niewczesne wybiegi,