dziwnie opisuje sfery niebieskie, przybytki piekła i czysca, wprowadzając do nich osoby cnotliwe i występne, wielce wsławił się u Włochów.
W Piątek, dnia dwudziestego szóstego Lipca, było wielkie zaćmienie słońca, które od pacierzy kapłańskich tercyą zwanych (a tertiis) aż do szóstej godziny (ad sextam horam) trwało.
Jan król Czeski i hrabia Luxemburski zważając, że książęta Polscy i Szlązcy, ci zwłaszcza, którzy z królestwem Czeskiém bliskie mieli sąsiedztwo, byli ludźmi bez zdolności i mało obrotnemi, (wiedział bo wiem już-to z wzajemnych stosunków, już z cudzego podania, jakie były ich przymioty i usposobienia), umyślił ich księstwa, zamki, miasta i posiadłości sobie przywłaszczyć. Tym celem wciągnął niektórych tak podarkami jak udaną przychylnością w większą z sobą przyjaźń i zażyłość, i przez chytre zabiegi potrafił ich sobie jak sąsiadów i znajomych zręcznie zobowiązać. Ludzie bowiem chytrzy z przyrodzenia ten miewają obyczaj, że w małych rzeczach udają wierność i przychylność, ażeby w wielkich tém łatwiej oszukać mogli. Najprzód zatém Bolesława książęcia Zambickiego czyli Monsterberskiego, brata Bernarda książęcia Świdnickiego, złowił w sidła swojej zdrady, i złudzonego już-to pieniędzmi i podarkami, już hojnemi obietnicami, do swoich skłonił zamiarów. Zamek także i miasto Kłocko w królestwie Polskiém, leżące na granicy obu królestw Polskiego i Czeskiego, wyłudził na nim z łatwością, jak na człowieku płytkiego rozumu, za błahe i nader małe pieniądze. Wziąwszy je w swoje posiadanie, osadził w nich znaczny poczet ludzi nawykłych do łupiestwa i rozbojów, i kazał im przygranicznych książąt Polskich i Szlązkich niepokoić ustawnemi napady i grabieżą. Wyprawił potém zbrojno syna Karola margrabię Morawskiego, aby obległ Frankenstein (Franksten) i Bolesława książęcia na Falkenbergu do lenności zmusił: ale gdy tego siłą dokazać nie mógł, kupił u syna jego Mikołaja za pieniądze zamek Franken-