na smutną skazanych niewolą Polacy i Litwini przeszło sześć tysięcy uprowadzili. Zakonnica jedna, chcąc się barbarzyńcowi wyprosić od cielesnej sromoty, obiecała mu, „że jeśli jej oszczędzi, nauczy go takiej tajemnicy, że mu żaden oręż szkodzić nie potrafi; aby się zaś o tém przekonał, kazała mu sobie pierwszej ciąć w kark mieczem.“ Czego gdy barbarzyniec chciał doświadczyć, oszukany zabił dziewicę, i poznał dopiero, że ta dla ochronienia swojej niewinności powiodła go do takiego czynu. Śmierć jej stała się nauczającym przykładem, że dla duszy cnotliwej i Bogu poświęconej wstyd droższy jest niż życie samo. Rycerz pewien, Polak, Jędrzej z Mazowsza, chcąc się pomścić krzywd, sobie i narodowi swemu przez Dawida Litwina starostę Gartyńskiego wyrządzonych, wmieszał się między wojsko Litewskie, już wtedy z królem Polskim zjednane, i rzeczonego Dawida w obecności wszystkich zabił, sam zaś przed ścigającymi go Litwinami ujść potrafił. Spalono wtedy sto czterdzieści wsi i tyleż kościołów, dwa klasztory Cystersów (Griseorum) i dwa panien zakonnych.
Dnia szóstego Maja, Bernard książę Szlązki i Świdnicki, zięć Władysława króla Polskiego, mający za sobą jego córkę, zszedł ze świata. Po nim nastąpił syn jego jedynak Bolesław, stały i niezachwiany w wierności dla Polski; bo kiedy wszyscy inni książęta Szlązcy poodrywali się od królestwa Polskiego i przyjęli jarzmo Czeskie, on sam tylko pozostał wiernym królowi Polskiemu i królestwu, uważając to za głupotę i szaleństwo, żeby własnych porzucić, a przekładać raczej Czeskich królów.
Tegoż roku i w tymże czasie Nankier biskup Krakowski od Jana XXII papieża na stolicę Wrocławską osieroconą po zejściu Henryka z Wierzbny (Wirbna) a potém Wita, przeniesiony został. Przeniesie nie zaś takowe z tej przyczyny szczególniej nastąpiło, że gdy kościoł Wrocławski przez śmierć Henryka z Wierzbny biskupa Wrocławskiego pasterza był pozbawiony, trwały w kuryi Rzymskiej przez siedm lat przeszło spory między dwoma niezgodnie obranemi Witem i Lutoldem.