niesyta pochłonienia reszty ziem naszych, pomniećby powinni, jeśli nie na Boga i jego wszechmocność, nie na swój zakon, który samą tylko odzieżą zachowują, to zaiste na dobrodziejstwa doznane, i cel dla którego od dziada mego Konrada książęcia Polskiego w te kraje zostali przywołani; powinniby zajrzeć w owe umowy, któremi się zobowiązali po zawojowaniu Prus ustąpić z ziemi Chełmińskiej, i połową zdobytych krajów Pruskich dzielić się z Polską, a w wojnach z barbarzyńcami swojej nam użyczać pomocy. Ale oni na to wszystko niepomni, szlachetne dziewice i niewiasty i inne rodu naszego kobiety lubieżną swawolą kazić, przybytki Bogu poświęcone znieważać, ludzi niewinnych obojej płci mordować, wszelkie prawa Boskie i ludzkie nie sromali się deptać i gwałcić. Jest w nich żądza niepohamowana zagarniania albo niszczenia naszych krain, rozlewania krwi naszej. Słusznie więc przeciw ludziom tak bezbożnym podniosłszy oręż, walczmy z największym jak tylko można zapałem. W miejscu tém, gdzieśmy stanęli, nikt już nie może rąk opuszczać: przetoczy nieprzyjaciel krew twoję, jeżeli ty jego krwi oszczędzać będziesz. Niech każdy z nas pamięta, że nie za siebie tylko, ale za żonę, dzieci, ojczyznę i wszystko co mu jest drogie walczy: a niechaj to ma na myśli, że z jakiśm w obecnej bitwie okażemy się męztwem, taki będzie los naszej ojczyzny, naszych dzieci, domów i majątków. Ja was upewniam, że w sprawiedliwej naszej walce, Bóg, który zawsze słuszniejszą wspiera sprawę, użyczy nam pomocy, a występnemu wrogowi za jego niegodziwe czyny, jakich się dopuścił w tej bezbożnej wojnie, okaże swój gniew, i ręką waszą wymierzy nań zasłużoną karę. Wreszcie inaczej my, inaczej nieprzyjaciele nasi wojują: oni bowiem wychodzą na nas z najętém za pieniądze żołdactwem, a parając się grabieżą i morderstwy, niesprawiedliwą wojnę nam przynoszą; my, nie tak wojnę prowadzim jako ją raczej odpieramy, a rozlicznemi krzywdy zmuszeni do walki, za całość utrapionej ojczyzny, za żony i dzieci nasze, za świątynie i domy Boże walczymy. Nieprzyjaciele wyzywają nas do boju napaścią i zaczepką: my spieszym na ratunek poddanych naszych i przyjacioł, których głosy płaczliwe zda mi się iż słyszę. Obóz nieprzyjacielski, to stek rozmaitego narodu ludzi, kupa łotrów obciążonych łupieżą, splamionych zbrodniami i bezbożnością: zyskacie dwojaką korzyść, jeżeli nad niemi odniesiecie zwycięztwo.“ Wzywał nakoniec niektórych po imieniu: „aby mu w boju pomagali, a za swoje i ojczyzny krzywdy, za pobrane i popalone włości pomścili się na nieprzyjaciołach; nigdy bowiem większej jak obecnie nie mogli pozyskać chwały, a dzień ten miał wyświecić każdego z nich odwagę i dzielność.“ To wyrzekłszy, gdy widział rycerstwo mową swoją do bitwy zagrzane, kazał wydać hasło bojowe. I zaraz pierwszy hufiec, jeden z pomiędzy pięciu, złożony z dworzan i wysłużonych rycerzy, którzy mu przyrzekli wszędzie i w każ-
Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom III.djvu/152
Ta strona została przepisana.