Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom III.djvu/176

Ta strona została przepisana.
Rok Pański 1337.
Kazimierz król Polski składa zjazd walny z powodu żądanej przez Krzyżaków ugody na pismie: lecz gdy Polacy na takową zezwolić nie chcą, posyła do papieża z prośbą o pomoc przeciw Krzyżakom.

Kazimierz król Polski widząc, iż z polubownego sądu i orzeczenia dwóch królów żadnego nie osięgał skutku, że owszem mistrz i zakon w większej utwierdzili się dumie i zuchwałości, złożył zjazd walny wszystkich ziem królestwa, aby się wspólnie naradzić, czyli na żądane przez mistrza i zakon Krzyżaków zrzeczenie się ziem Pomorskiej, Chełmińskiej i Michałowskiej, wykonanie na to przysięgi i wydanie stosownego pisma miano zezwolić, i coby czynić należało. Gdy więc rzecz wzięto pod rozwagę, wszyscy prałaci i panowie osądzili i najdowodniej okazali, że w żaden sposób na żądanie Krzyżaków, przechodzące uchwałę królów, któreby potém stać się mogło zobowiązaniem i koniecznością, i pociągnąć za sobą zrzeczenie się zupełne prawa do ziem rzeczonych, Pomorskiej, Chełmińskiej i Michałowskiej, królestwu Polskiemu służącego, nie można było zezwolić; że ztąd najgorsze wyniknęłyby skutki, a zgubniejszych jeszcze lękaćby się trzeba, gdyby pokój przyszło zawierać pod tak twardemi warunkami, dumnie narzuconemi nie przez królów pośredników, co zawsze byłoby uciążliwém, ale przez nieprzyjacioł uważających się za zwycięzców, co nie tylko trudném jest do zniesienia, ale nawet sromotném; pokój nie tak ofiarowany jak raczej wymuszony. Niewola to, wołali wszyscy, a nie pokój; źródło poźniejszych bojów, zażoga nienawiści i podnieta do wojny, a nie przymierze. Uchwalili więc: „że żadną miarą na te warunki nie przystaną.“ Lecz gdy radzić poczęto o prowadzeniu wojny, która z przyczyny, iż do zawarcia pokoju nie przyszło, zagrażała, postanowiono aby nie działać zaczepnie, ale gdyby wojna wydaną była, odpornym walczyć orężem; do stolicy zaś Apostolskiej wynieść zażalenie i zażądać pomocy. A gdy do takowego poselstwa szukano męża, któryby tak ważnemu sprostał powołaniu, wybór padł na Jana syna Grota ze Słupcy, biskupa Krakowskiego, dla wielu względów, a zwłaszcza rzadkich umysłu jego przymiotów, zręczności, roztropności i wielkiego w sprawach publicznych doświadczenia. Ten zatém należycie w pisma i dowody opatrzony, wybrał się do Benedykta XII papieża do Awinionu, aby krzywdy wyrządzone królestwu Polskiemu, a oporne zuchwalstwo mistrza i zakonu Krzyżackiego, i pogardy pełne lekceważenie kar kościelnych, najwyższemu biskupowi i zgromadzeniu kardynałów przedstawił. Podróż tę i poselstwo tém chętniej i bez omieszkania przedsięwziął, że miał nadzieję, iż za osobistém