były jego usiłowania, opuścił ratusz, zkąd wielu ścigało go z złorzeczeniem, obelgami i zgrzytaniem zębów, i o kęs nie dopuszczono się morderstwa albo gwałtu na mężu takiej stałości i odwagi.
Teodoryk z Altenburga, mistrz Pruski, zgromadziwszy potężne wojsko, w towarzystwie hrabiego palatyna Renu i z przydzielonym sobie posiłkiem Niemców, wtargnął zimową porą do Litwy, zamek Wielonę (Wyelunya) oblężeniem ścisnął i wielokrotnym szturmem dobyć go usiłował. Ale widząc, że się o to daremnie kusił, zamek bowiem z położenia samego silnie obwarowany i od barbarzyńców dzielnie był broniony, gdy i mrozy tęgie wojsku dokuczyły, musiał do Prus powracać. Za nadejściem jednak lata, z liczném tak miejscowém jako i posiłkowém wojskiem trzy kroć ponawiał wyprawę na Litwę, i wszystkie niemal jej powiaty splądrowawszy, wielki gmin Rusinów i Litwinów uprowadził w niewolą. Nadto trzy wały obronne, i tyleż kanałów wodnych, dla powstrzymania nagłych i zdradzieckich na ziemię Pruską napadów, sporządził.
Kiedy Bolesław syn Trojdena (zrodzony z Litwina i matki Rusinki, księżny Maryi, córki Gedyminowej) książę Mazowiecki, Litwą zarządzał (po śmierci bowiem Lombarda książęcia Rusi, to jest Lwowskiego i Włodzimierskiego, syna książęcia Litwy Gedymina, wuja swojego, za zgodném zezwoleniem panów Ruskich, dla bliskiego pokrewieństwa zwierzchnią osięgnął władzę) powstały przeciw niemu groźne niechęci przedniejszych panów Rusi, a następnie spisek i zawzięte na jego zagładę sprzysiężenie. Ale chociaż ich zamach codziennie wzrastał i nabierał siły, wiele jednak okoliczności nie dozwalało im jawnego podnieść rokoszu i śmiało godzić na życie książęcia. Postanowili zatém użyć zdrady, i zadawszy mu w napoju truciznę, w święto Zwiastowania N. Maryi, czyli dnią dwudziestego trzeciego Marca zgładzili go ze świata. Tej zaś nienawiści