i zemsty różne naznaczają przyczyny: już-to, że zamierzał znieść schizmę, a wprowadzić prawe obrządki wiary katolickiej i posłuszeństwo kościołowi Rzymskiemu; już, że ich obciążał częstemi podatkami i daninami; już wreszcie, że żony i córki ich wszeteczeństwem swojém sromocił, a starostom swoim i dworskim urzędnikom, z Polaków, Czechów i Niemców złożonym, dozwalał ich krzywdzić i znieważać. Która jednakże z tych przyczyn podnieciła ich do zgładzenia książęcia, z pewnością twierdzić nie można. Mnie najgłówniejszą przyczyną zdaje się różność wiary i obrządku, która szałem religijnym zapaliła umysły Rusinów, mimo tego niechętnych, i z przyczyn, które się wyżej namieniły, przeciw książęciu oburzonych, że go postanowili zgubić, aby ich nie zmuszał do przejścia z greckiego na łaciński obrządek, a to w przekonaniu, że miłą przez to uczynią Bogu ofiarę. Król Polski Kazimierz, gdy się o jego śmierci dowiedział, zebrawszy z swoich dworzan i panów jakie takie wojsko, spiesznym pochodem wtargnął na Ruś po oktawie Wielkiejnocy, i miasto Lwów obległ. Mieszkańcy Lwowa przez czas niejaki wytrzymywali oblężenie, ale później przyciśnieni głodem, wraz z przedniejszymi panami Rusi, którzy obu zamków, wyższego i niższego, tudzież miasta bronili, posłali do króla z oświadczeniem, że gotowi mu się poddać, byleby król przyrzekł, że wiary ich i obrządku znosić i odmieniać nie będzie. A gdy król zgodził się na ten warunek (wiedział bowiem, że gdyby go odrzucił, Rusini z zaciętością wytrzymywaliby oblężenie i bronili się do ostatka) otwarli bramy i króla przyjęli z całém wojskiem; a poddawszy obadwa zamki, złożyli wierności i przysięgę posłuszeństwa. Król po zajęciu zamków i miasta Lwowa, znalezione w nich mnogie i wieliej wartości po dawnych książętach Rusi skarby, w złocie, srebrze, perłach, kamieniach drogich i klejnotach, między któremi pokazywano dwa krzyże złote z znaczną cząstką drzewa Chrystusowego, i dwie korony ozdobne kamieniami drogiemi i perłami ogromnej ceny, tudzież szatę i krzesło przepyszne, od złota i kamieni, do swego zabrał skarbu. Podstąpił potém pod Włodzimierz, i tak zamek jako i miasto, a wnet i całą ziemię Wołyńską, pod swoje zagarnął panowanie. Nareszcie zamki Lwowski i Włodzimierski, pod ów czas drewniane, a do których strzeżenia i obrony potrzeba było znacznej liczby ludzi i oręża, spaliwszy, iżby po jego ustąpieniu nie dawały potuchy do rokoszu, a w ziemi i stolicy Lwowskiej osadziwszy swego starostę i zostawiwszy część rycerstwa załogą, aby lud świeżo zhołdowany przynajmniej bojaźnią w wierności utrzymać, zbogacony ogromnemi łupy i darami Rusinów, wracał do Polski zwycięzko i bez szkody, spiesząc z ochotą, aby w Krakowie złożył zdobyte skarby i większą potęgą zajaśniał.
Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom III.djvu/196
Ta strona została przepisana.