Jadwiga, niegdyś królowa Polska, wdowa po Władysławie Łokietku, a matka Kazimierza II, królów Polskich, umarła i w klasztorze Sądeckim została pochowaną. Kazimierz król wyprawił jej pogrzeb z wielką okazałością.
Król Kazimierz, pragnąc zmyć z siebie zmazę wdowieństwa, i wolnym będąc od jarzma małżeńskiego, nowemi śluby poddać się pod prawo Boże, aby nie rozpuścić wędzidła namiętnościom i nie żyć w bezkarnym nierządzie, posłał dziewosłębów do Henryka landgrafa Heskiego, z żądaniem w małżeństwo jego córki, Adelaidy, dziewicy zacnemi przymiotami i urodą głośno w świecie słynącej. Henryk margrabia Heski, nadzieją powinowactwa z tak wielkim królem dziwnie ucieszony, przyjąwszy posłów królewskich z uczciwością, zezwolił chętnie na ich prośbę, i córkę swoję, rzeczoną Adelaidę, oddaną królowi za żonę, dla większego uczczenia i króla i tejże córki, sam do Krakowa odprowadził. Dokąd gdy rzeczony Henryk zawitał, miłym był gościem królowi Kazimierzowi, uradowanemu z przybycia nowej małżonki, dziewicy Adelaidy, piękniejszej rzeczywiście przymiotami serca niż urodą. Na ich spotkanie wyszło z kościołów Krakowskich duchowieństwo i wszystkie stany w processyi, a potém uroczystość zaślubin odbyła się z wielką wspaniałością, przy nader liczném zebraniu starszych prałatów i panów królestwa, w dniu Ś. Michała i dniach następnych. W posagu zaś córce swojej Henryk landgraf Heski zapisał i wypłacić obiecał królowi Kazimierzowi zięciowi swemu dwa tysiące tylko kup szerokich groszy Praskich. Tak szczupłe wiano, jakie w teraźniejszych czasach zwykle panowie za córkami dają, okazuje albo skromność owego wieku, kiedy królowie na takich posagach przestawali, które dziś miernym panom zdają się za małe, albo szczupłość jego majątku, z przyczyny iż ziemia Heska wielce jest jałowa i niepłodna. Po odprawionych godach weselnych, Henryk landgraf Heski, uczczony wraz z wszystką drużyną swoją od króla Kazimierza drogiemi upominkami, udał się do swego kraju z po-