mistrz Luder czyli Ludolf z sprzymierzonymi królmi, zaniechawszy niszczących zagonów w Litwie, pospieszył przeciw barbarzyńcom, aby się z nimi rozprawić orężem. Ale Litwini spustoszywszy ziemię Sambieńską i zabrawszy łupy, wpadli znowu do Inflant, którą gdy zastali bezbronną, nawiedzili ją mnogiemi klęskami, i z zdobyczą wrócili bezpiecznie do kraju. Ta zmienność powodzenia tak dalece królów ukłopotała, że dotkliwie wyrzucali mistrzowi jego niewczesne namowy, które tak zły skutek wzięły i nabawiły ich niesławy. Tknięty tém do żywego Luder, dostał obłąkania, z którego nie mogąc wyjść przez lat kilka, przymuszony był złożyć swój urząd. Na jego miejsce nastąpił brat Henryk Dusmer (Dusemer).
Ziemowit książę Mazowiecki i Sochaczewski, syn Bolesława, umarł i w kościele Płockim pochowany został.
Kiedy król Kazimierz zajęty był wyprawą Zegańską i załatwieniem spraw publicznych, niektórzy panowie Ruscy, którym sprzykrzyły się już rządy króla Polskiego, korzystając z jego nieobecności i znacznego od krajów Ruskich oddalenia, poczęli zjeżdżać się potajemnie i w częstych rokowaniach między sobą układać, w jakiby sposób zdołali się pozbyć narzuconego sobie niedawno jarzma, z którego wróżyli, iż obrządek schizmatycki mógłby im za czasem być odjęty. Ale nie widzieli jeszcze ani znajdowali pewnego ku temu środka, bacząc, że siły ich były rozerwane i słabe; wielu z nich bowiem przyjęło wiarę katolicką i ochrzciwszy się na nowo przeszło na łono Rzymskiego kościoła; wielu pod Kazimierzem królem służyło wojskowo, a innym, zwłaszcza nawróconym do wiary katolickiej, ponadawano rozmaite urzędy i godności: tych więc wszystkich trudnoby było wciągnąć do rokoszu. Dwaj tylko panowie przedniejsi, Daszko, którego król Kazimierz uczynił był starostą ziemi Przemyskiej, i Daniel z Ostrowa, z nie wielu innymi, knowali przeciw królowi sprzysiężenie i wojnę. Wyprawiwszy więc tajemnie posłów do chana Tatarskiego, przełożyli mu: „że Kazimierz król Polski zagarnął swieżo kraje Ruskie, które Tatarom płaciły haracz, przywłaszczył je sobie, i zabrał wszystkie daniny i podatki, dotąd Tatarom uiszczane. Radzili, żeby chan tak wielkiej obelgi i krzywdy wyrządzonej sobie przez odjęcie rzeczonych danin nie zaniedby-