Jan ślepy, król Czeski, pragnąc z siebie i królestwa Czeskiego zmazać obelgę, jakiej doznał od Nankiera biskupa Wrocławskiego, który mawiał, iż go należało zwać królikiem raczej niżli królem, dlatego, iż do namaszczenia i koronacyi swojej przymuszony był szukać u obcych arcybiskupa, gdy Czechy nie miały u siebie metropolii; postarał się u papieża Klemensa VI przez wielorakie prośby i wstawienia, i za usilną pomocą Filipa króla Francyi uzyskał, że kościoł Praski, do Mogunckiego arcybiskupstwa należący, dnia ostatniego miesiąca Kwietnia w Awinionie wyniesiony został na metropolią; Lutomyślski zaś, opacki i klasztorny, po usunięciu z niego mnichów Ś. Benedykta, dla których pierwotnie go założono i przeznaczono, na biskupią stolicę zamieniony, aby kościoł Praski nie cierpiał w tém ujmy, gdyby mu zbywało na suffraganii. Przyczém Ernestowi, pod ów czas biskupowi Praskiemu, dostał się palliusz arcybiskupi, a kościoł Ołomuniecki przyłączony został na suffraganią.
Rycerstwo Mazowieckie wojowało nieszczęśliwie: stoczywszy z Ślązakami bitwę niedaleko Oleśnicy, doznało porażki. Mało co pierwej, zgorzał kościoł Płocki od uderzenia pioruna: była-to przepowiednia mającej nastąpić klęski.
W tym roku wydarzyły się po różnych krajach chrześciańskich wielkie trzęsienia ziemi, głód i zarazy, a miasto Bazylea z wielu zamkami okolicznemi przez trzęsienie ziemi prawie całkiem w gruzach zaległo. Ludzie pod ów czas w lasach z zwierzętami razem mieszkali i do miast nie śmieli się pokazać. Zagnieździły się bowiem między ludźmi liczne przestępstwa i grzechy, chrześcianie pokalali się odszczepieństwem i na różne rozerwali sekty, tak, iż Ś. Brygitta Szkocka mawiała: „że świat pod sprawiedliwą ręką Bożą powinien już był zaginąć, ponieważ gorszym się stał, niżeli w czasach potopu,“ lecz tylko Bóg miłosierny za przyczyną Świętych swoich nad nim się litował.