Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom III.djvu/214

Ta strona została przepisana.
Rok Pański 1345.
Jan król Czeski wkracza do Polski z ogromném wojskiem, ale Kazimierz król Polski gromi go i do ucieczki zmusza, a wielu znakomitych Czechów bierze w niewolą.

Zaledwo Kazimierz król Polski ukończył wojnę z Tatarami i Rusią, znowu podniósł nań oręż Jan król Czeski, który zawsze kaleka na oczy, wtedy zupełnie już był oślepł, zkąd i nazwę ślepego otrzymał. Rozżalony bowiem, i za wielką poczytujący to sobie krzywdę i zniewagę, że Kazimierz król Polski ziemię Zegańską, którą on mienił lennictwem królestwa Czeskiego, w gruzach i popiołach zagrzebał, a książęciu Zegańskiemu miasto Wschowę z obwodem, do królestwa Polskiego należące, a przez niego niesłusznie zagarnione, orężem i przemocą odebrał; rozgniewany nakoniec, że Bolesława książęcia Świdnickiego, siostrzeńca króla Polskiego Kazimierza, stałego w wierności i przychylności temuż królowi, nie mógł, mimo licznych zabiegów i łudzących obietnic, skłonić do złożenia sobie i królestwu Czeskiemu hołdu lenności i poddaństwa; z potężném wojskiem, z Niemców, Czechów i Ślązaków złożoném, osobiście ruszył do Polski. Chociaż ślepy i latami znękany, oręża jednak nie porzucił. Taką bowiem ku Polakom pałać miał nienawiścią, że śmierć byłaby dla niego słodką, jak mawiał, byleby tylko mógł zatknąć swoje obozy u bram Krakowa, i ślepym będąc murów jego dotykać się plecami, a Polskę mieczem spustoszyć. Ale Bóg sędzia korzący wszystkie dumne zamysły i sprawy, nie dozwolił mu osięgnąć tej pociechy nieprawej, jaką sobie zakładał w pognębieniu i zagładzie Polski, ale owszem Kazimierza króla Polskiego i jego naród udarował świetném i pełném chwały zwycięztwem nad Czechami, i dał pod ich miecz Jana króla Czeskiego, który nimi tak dumnie pogardzał. Chociaż bowiem Jan król Czeski, w swych zuchwałych zamiarach wkroczywszy do królestwa Polskiego przez powiaty Opawski, Cieszyński i Oświecimski, stanął naprzód dnia dwunastego Lipca obozem w Czyżynach pod Krakowem, i przez dwa dni i dwie nocy urządzając swoje stanowiska, część królestwa Polskiego graniczącą z Szlązkiem pożogami i łupieżą spustoszył; Kazimierz jednak król Polski z swojém wojskiem, które był zebrał dla dania odporu Janowi królowi Czeskiemu, trzymał się przezornie i bacznie już-to w zamkach, już w miejscach ukrytych, upatrując sposobnej pory do działania i korzystnego stoczenia bitwy. A gdy rzeczony Jan król Czeski, odparty od Krakowa, cofał się ku Czechom z małym oddziałem, wysławszy wojsko całe, na dwie części