podzielone, jedno pod Lelów, a drugie ku Olkuszowi, aby szerzej rozpuścić zagony i większą Polaków nawiedzieć klęską: wtedy rycerstwo króla Kazimierza wiedząc, iż Czesi rozdzieleni wyszli kraj Polski pustoszyć, porwało się do broni i spiesznie za nimi pobiegło, a naprzód tych, którzy ciągnęli pod Olkusz, u wsi Pogoni, drugich zaś dążących ku Lelowu u wsi Białej doścignąwszy, i z wielkim krzykiem uderzywszy z tyłu na Czechów, wszystek lud najtęższy i najwaleczniejszy z łatwością rozbiło i pokonało. Przednie hufce, nagłém przerażone niebezpieczeństwem, widząc, że wojsko w tyle będące upada w porażce, i jak to zwykle wieść wszystko powiększa i na gorsze wróży, mając je za zupełnie zniesione, nie myślały już o bitwie ale o prędkiém ratowaniu się ucieczką. Niektórzy tylko acz w nie wielkiej liczbie, troskliwsi o sławę rycerską, a takimi byli szczególniej dowódzcy oddziałów, kiedy wszystko wojsko pierzchło w rozsypce, spieszyli w te miejsca, gdzie bój wzrastał zaciętszy, i usiłowali jakiś czas podtrzymać walkę; ale widząc, że Polacy coraz dzielniej gromią Czechów, i że osłabione hufce Czeskie wszędy uchodzą z pola, uledz wreszcie musieli. Była rzeź nie mała w tém podwójném spotkaniu, w Pogoni i Białej, kędy Bóg przytarł dumy hardemu Czechowi; ścigano rozproszonych i uciekających, i wielu znakomitych panów Czeskich, między nimi Hinko z Dubu, Zając, Ptaczek, Also z Strambergu, poimani, niektórzy poranieni w boju, w więzach przyprowadzeni byli do obozu króla Kazimierza. Potém z rozkazu króla wyleczeni z ran, długo jeszcze w Polsce wysiadywali niewolą. Król Czeski Jan, który inną puścił się drogą, uszedł szczęśliwie pomienionej klęski, a posłyszawszy o porażce i ucieczce swoich wojsk, z wielkim smutkiem i ohydą, z żalem i narzekaniem, resztę ocalonych z pogromu do Czech odprowadził. Polacy opanowali oręże, tabory i wszystkę zdobycz tak po poległych, jak pierzchających i zabranych jeńcem. Król Polski Kazimierz rycerza Prandotę Gałkę z Niedźwiedzia, herbu Odrowąż, pod którego dowództwem tak pomyślnie bitwę stoczono, jako i innych rycerzy Polskich, którzy się dzielnością w boju odznaczyli, za powrotem z wyprawy wspaniale wynagrodził i pasem rycerskim ozdobił. Szlachta Toporczykowie, na pamiątkę tego zwycięztwa i zabrania w niewolą Hinka z Dubu, przekazali synom i potomkom swoim przydane nazwisko Hinków.
Dnia pierwszego Marca, mistrz Krzyżaków Pruskch Henryk Dusemer, wziąwszy z sobą zbrojny poczet Węgrzynów i Czechów, margrabię Hollandyi, i nieco szlachty i rycerzy zaciągnionych z Niemiec,