z przyczyny ubostwa i braku potrzebnych nakładów, albo trudnego do sądów książęcych przystępu, często odstępować musieli, zbyt wielkie cierpiały przeciążenie. Były w takich sądach inne jeszcze podobnego rodzaju uciążliwości i nadużycia, że zarówno ten który wygrał, jak i ten co przegrał sprawę, naprzód królowi albo książęciu, potém wojewodom, kasztelanom, sędziom, podsędkom i wszelakim zwierzchnikom sądowym, samemu nawet słudze sądowemu, jeden za karę, drugi za otrzymanie wyroku, na wielkie wskazywani byli winy i opłaty, od których trudno się było komu, a osobliwie charłakowi i ubogiemu, wyprosić. Do tego wszystkiego należał jeszcze barbarzyński, od ciemnych pogan wprowadzony obyczaj, o jakim u Scytów nawet nie słyszano, że powódcy lub obżałowanemu dawano na piśmie rotę przysięgi którą miał wykonać po polsku. Jeśli wymawiając tę przysięgę zmylił się choć w jedném słowie, albo je odmienił, chociażby inne słowo to samo znaczenie miało, albo jeżeli się zająknął, wyraz źle wymówił lub skrócił, natychmiast sprawa jego, choćby najsłuszniejsza, upadała i pociągała za sobą winę. A tak ten, który źle i niewłaściwie, bądź niewyraźnie, lub nie temi słowy, chociażby to samo znaczącemi, wypowiedział stanowczą przysięgę, którą mu na piśmie podano, sądzony był jak winowajca i jakby najgorszą miał sprawę. Zaczém sądy Polskie przedstawiały obraz zamętu, i mogły się nazywać raczej stekiem krzywd i wszelakiego bezprawia, niżeli wymiarem sprawiedliwości; kędy sprawiedliwy i niewinny potępiony bywał nie dla krzywości i niesłuszności sprawy, lecz dla lada usterku i zająknienia w mówieniu; przeciwnie winowajca i człek nie poczciwy odnosił korzyść i wygraną w sprawie, za którą godzien był ukarania i kaźni. Tylu zatém uciążliwościom i tak wielkiemu uciskowi ludzi biednych i ubogich, przeciw którym zazwyczaj najniesłuszniejsze wydawano wyroki, zaradzając Kazimierz król Polski, i chcąc w narodzie swoim tak zdrożne i występne nadużycia na zawsze znieść i wykorzenić, a stolicę swoję królewską na sprawiedliwych osadzić prawach i ustawach, nakazał zjazd walny do Wiślicy, miasta ziemi Sandomierskiej, na Niedzielę czwartą postu zwaną Laetare. Dokąd gdy się zjechali wszyscy biskupi, jako to Jarosław Bogoria arcybiskup Gnieźnieński, Jan Grot biskup Krakowski, Wojciech Pałuka Poznański i Maciej biskup Włocławski, tudzież wojewodowie, kasztelani, urzędnicy i dostojnicy wszystkich ziem, tak Krakowskiej jako i Wielkiej Polski, król Kazimierz, osobiście temu zjazdowi (conventio) przewodniczący, używszy mężów uczonych, w prawie Boskiém i ludzkiém biegłych, wszystkie pytania prawne, niezgodności, różnice, przypadki, z wielką roztrząsając uwagą, z wielką dojrzałością, trafnością i pilnością miarkując, Boskie prawa pospołu z ludzkiemi, niektóre zaś zwyczaje, według ich słuszności i sprawiedliwości, uważnym mierząc względem, ustanowił prawa Polskie (leges Polonicales) i ziemskie królestwa
Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom III.djvu/222
Ta strona została przepisana.