Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom III.djvu/229

Ta strona została przepisana.

spustoszyła. A gdy niektórzy domyślali się, że takową klęskę zrządzili żydzi przez zatrucie powietrza jakimsiś zabójczym jadem, w wielu miejscach mordowano ich, palono, wieszano; niektórzy, bojąc się dostać w ręce chrześcian, sami siebie, swoje żony, synów, córki i krewnych zabijali; w kilku tylko prowincyach, gdzie z łakomstwa na pieniądze dano się im okupić, ocaleli. Do tej klęski morowej przyłączyło się jeszcze straszne ziemi trzęsienie, które wydarzone w Piątek, w dzień Nawrócenia Ś. Pawła, rozległo się po wszystkich krajach chrześciańskich i barbarzyńskich, i powywracało wiele miast znakomitych; niektóre z nich całkiem zasypane zostały gruzami lub się pozapadały, tak, że ledwo znać było ich szczątki. Poczęła się zaś rzeczona zaraza morowa w miesiącu Styczniu, za papiestwa Klemensa VI, w szóstym roku jego rządów, i trwała ciągle przez siedm miesięcy, dwakroć ponawiając klęskę. Pierwszy raz objawiała się przez dwa miesiące gorączką nieustanną i krwotokiem z ust, a chorzy umierali w ciągu trzech dni. Drugi raz trwała pięć miesięcy, a objawem jej była podobnież nieustająca gorączka, nadto wrzody i dymienice, które tworzyły się na zewnętrznych częściach ciała, osobliwie pod pachami i na słabiznach; chorzy umierali w dniach pięciu. Tak zaś były obie te choroby zaraźliwe, że się nie tylko obcowaniem z zapowietrzonemi, ich tchnieniem, ale spojrzeniem samém udzielały. Bali się więc i chronili rodzice dzieci własnych, a dzieci rodziców, straszni jedni dla drugich. Zdało się, że zamarła ludzkość w sercach, i nadzieja wszelka upadła. Od wschodu ku zachodowi szerząc się ta plaga, wszystek świat prawie zapowietrzyła, tak iż ledwo czwarta część ludzi została przy życiu.

Piotr Szyrzyk obrany biskupem Krakowskim w Awinionie umiera. Po nim wstępuje na stolicę Bodzanta.

Lubo Piotr Szyrzyk obrany biskupem Krakowskim mógł potwierdzenie swego wyboru uzyskać przez posłannictwo do papieża, nie miał bowiem żadnego współzawodnika; wszelako stosując się do życzenia króla Kazimierza, który miał ważne, tak swoje jak i krajowe, do wyniesienia przed Stolicę Apostolską sprawy, udał się osobiście dla dopilnowania tego wszystkiego do Awinionu. Lecz gdy po uzyskaniu z łatwością potwierdzenia swego od papieża Klemensa VI, rok jeszcze cały zabawić musiał w Awinionie dla załatwienia spraw królewskich i krajowych, które jako ważniejsze więcej miały trudności, złożony chorobą, umarł dnia szóstego Stycznia i w Awinionie pochowany został. Po jego śmierci, rzeczony Klemens papież, nie czekając na wybór kapituły Krakowskiej, Bodzantę z Jankowa,