przyjąć chrzest i wiarę chrześciańską, do czego przysięgą się zobowiązał, łaskawego i uczciwego doznał od obu królów obejścia, ale potém, złamawszy przysięgę, nocną porą umknął do Litwy.
W tym także roku, pamiętnym plagą Bożą, za grzechy liczne na naród Polski spuszczoną, znaleźli się w Polsce ludzie niegodziwi, wyrodki raczej niż synowie ojczyzny, łotrzy a nie rycerze, i zdrajcy własnego kraju, którzy zwąchawszy się potajemnie z barzyńskiemi Litwinami, i wziąwszy od nich przedajne myto, ukazywali im drogę przez lasy, bagna, moczary i rzeki, ażeby tém mniej spodziewani mogli Polskę najeżdżać. Między innymi Pior Pszonka z Babina i Radowca (Radowyecz), obywatel ziemi Lubelskiej, herbu Janina, i Otton z Szczekarzowic, herbu Topor, za główniejszych uważani byli zdrajców i przewodników. Pierwszy, wiadomy wszystkich przejść i brodów, gdy po kilka kroć dopuścił się takowej niecnoty, iż Litwinów na zgubę własnej ojczyzny sprowadzał (co mu się szczęśliwie udawało), nie zważając na wielkość zbrodni, nie bojąc się Boga, ani wzdrygając okrucieństw, jakie Litwini na jego ziomkach i współbraciach popełniali, z podłej chciwości złota i datków, a nadto tej korzyści, że Litwini jego włości i folwarków oszczędzali; doczekał się nareszcie kary od Boga, który już dłużej jego sromotnym zbrodniom nie chciał folgować. Trafiło się bowiem, że go według zwyczaju książęta Litewscy Jagiełło i Skirgajło, zamierzający nowy najazd, wysłali celem wyszukania brodu na Wiśle, i na wzwiady, azali im jakie w tej przeprawie od Polaków nie groziły przeszkody. Ten nocną porą i potajemnie zbadawszy i wymiarkowawszy wszystko, z przyczyny iż Wisła szeroko natenczas była wezbrała, niedaleko miasta Zawichosta pozatykał w rzece wysokie wici, wskazując niemi bezpieczne przejście ku miastu; poczém wrócił do obozu Litwinów. Tymczasem rybacy Polscy, po odejściu onego zdrajcy, spostrzegłszy pręty i znaki porobione na Wiśle, i snadno domyśliwszy się do czego służyć miały, poprzestawiali je i powtykali na największych głębinach. Nadciągnęło nocą i w cichości wojsko Litewskie, ażeby Polaków tém snadniej podejść i przydybać. Kazał więc Litwinom Piotr Pszonka za temi znakami śmiało w bród wskoczyć i za rzekę jakoby po mieliźnie się przeprawiać; aliści natychmiast porwały ich nurty i kilka tysięcy w Wiśle pogrążyły. Książęta Litewscy Jagiełło i Skir-