Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom III.djvu/239

Ta strona została przepisana.

bie nawzajem odpuszczenie największych nawet grzechów, i cielesnym służyli chuciom (widywano bowiem między nimi wiele kobiet ciężarnych), zgodną uchwałą biskupów Polskich, jako to Jarosława arcybiskupa Gnieźnieńskiego, Bodzanty biskupa Krakowskiego, Przecława Wrocławskiego, Wojciecha Pałuki Poznańskiego i Zbiluta Włocławskiego, wypędzono z Polski rzeczoną sektę, a wreszcie bullą Apostolską zniesiono.

Rok Pański 1352.
Kazimierz król posyła Albryka kanclerza Dobrzyńskiego do Klemensa papieża z prośbą o rozgrzeszenie i naznaczenie sobie pokuty za zabicie kapłana. Ten uzyskuje zarazem wyrok papieski, aby biskupstwo Wrocławskie pozostało pod zwierzchnictwem Gnieźnieńskiej metropolii: Kazimierz zaś dla zadosyć uczynienia sumieniu, stawia w wielu miejscach kościoły.

Kazimierz król Polski, chcąc zetrzeć z siebie zmazę ciężkiej zbrodni na Marcinie Baryczce wikaryuszu kościoła Krakowskiego popełnionej, za którą z dopuszczenia Bożego mnogie klęski i przygody ustawicznie na kraj spływały, wyprawił do Awinionu do papieża Klemensa w poselstwie Wojciecha (Albryka) kanclerza Dobrzyńskiego i proboszcza Bocheńskiego, celem wyznania przed Stolicą Apostolską swojej winy, i przyjęcia pokuty z należną powolnością, pokorą i skruchą, niemniej załatwienia niektórych spraw królewskich i krajowych, postarania się nakoniec u papieża, aby kościoła Wrocławskiego nie odrywano od Gnieźnieńskiej metropolii i nie poddawano pod zwierzchność Praskiego arcybiskupstwa, czego się Karol pod ów czas król Rzymski i król Czeski przez wysłane do papieża uroczyste poselstwo usilnie dopraszał. Gdy rzeczony Wojciech przybył do Awinionu, łaskawie od papieża wysłuchany, wyznał przed nim zbrodnię, jakiej się król dopuścił na osobie Marcina Baryczki, i otrzymał łaskę rozgrzeszenia, z naznaczeniem stosownej pokuty. Pokucie tej Kazimierz król Polski poddawszy się z powolnością, przyjął ją w goryczy ducha i głębokiej skrusze, i w zupełności wykonał. Naprzód bowiem dobra wszystkie kościoła Krakowskiego do dawnych swobód przywrócił. Potém kościoł Wiślicki, do którego szczególne miał nabożeństwo (albowiem ojcu jego Władysławowi królowi Polskiemu, w wielu przygodach i uciskach, obraz Najświętszej Panny na kamieniu rzeźbiony, który dotąd widzieć w kościele Wiślickim, a przed którym on często o północy krzyżem leżąc, z płaczem i wzdychaniem modlił się o pomoc potrzebną, ten mówię obraz, jak wieść niosła, zawsze dawał ratunek i opiekę) z ciosowego kamienia wspa-