Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom III.djvu/252

Ta strona została przepisana.

przestać nie chcieli, i uważali się za uciążonych, zaprowadził sąd królewski sześciu miast, to jest Krakowa, Sącza, Bochni, Wieliczki, Olkusza i Kazimierza, do którego po ostateczne udawać się mieli orzeczenie, od którego nie było już więcej odwołania. Wójta zaś pomienionego i ławników pod ów czas najwyższy sąd składających, aby powinność urzędu swego chętnie wypełniali, a w sądzeniu okazywali jak największą pilność i dokładność, wielu obdarzył wolnościami i wyłącznemi przywilejami, a to osobnym aktem piśmiennym, który brzmi jak następuje:
„W imię Pańskie, Amen. Ludzie radzi obywaliby się bez jarzma podległości i bynajmniej nie zrzekali się swobody, gdyby bezkarność obyczajów nie obfitowała w mnogie występki: dlatego mądrość Boska dała ludziom królów i panom poddanych, aby wszyscy sądom sprawiedliwym i nakazom rządzących podlegali, sami zaś rządcy aby sprawiedliwość na słusznej szali ważyli i wydzielali. My przeto Kazimierz z Bożej łaski król Polski, ziemi Krakowskiej, Sandomierskiej, Sieradzkiej, Łęczyckiej i Pomorskiej panujący książę, i dziedziczny władca Rusi, ku wywyższeniu stolicy sprawiedliwości, a powściągnieniu występków i swawoli, zważywszy, że w królestwie naszém, z ujmą powagi i zacności tego królestwa, i krom wiedzy naszego królewskiego Majestatu, zradzają się różne bezprawia; wójtowie zaś, sołtysi, ławnicy i przysiężnicy prawa Teutońskiego, stronom w ich sądach spór toczącym wydają i ogłaszają bądź-to stanowcze bądź przedstanowcze wyroki, od których rzeczone strony wynoszą odwołania i nagany w dalekie kraje Reńskie, do miasta Magdeburga, któremu żadném prawem nie są poddani, i za granice naszego królestwa, własny Majestatu naszego stolec, własnego Pana prawo i zwierzchność opuszczając i zelżywie odmiatając, ze szkodą naszego królestwa i uciążliwością krajowców; nadto wójtowie, sołtysi, ławnicy i przysiężnicy rzeczonego królestwa naszego od prawujących się stron na opłacanie wyroków u sołtysów miasta Magdeburga po dziewięć wiardunków szerokich groszy Praskich wybierają, i za granicę naszego królestwa do Magdeburga na wykupno onych wyroków posyłają, przez co wielka dzieje się naszym sądom i zwierzchności ujma, zelżywość i sromota; a co gorsza, pomienieni wójtowie, ławnicy, sołtysi i przysiężnicy prawa Niemieckiego, którzy prawującym się stronom powinniby ułatwiać wymiar sprawiedliwości, oni sami utrudniając sprawy, odsyłają ich do rajców, wójtów, ławników i przysiężników niektórych miast w królestwie naszém, którzy żadnej od naszego Majestatu królewskiego nie mieli ani mają z osobna udzielonej sobie władzy do działania poza obrębem swego urzędu, wydawania wyroków wyższego prawa Magdeburskiego, i przedawania ostatecznych uchwał, co tylko naszemu królewskiemu zwierzchnictwu i sądowi wyłącznie służy; i nieprawnie, nie-