„Innocenty biskup, sługa sług Bożych. Przewielebnym Braciom arcybiskupowi Gnieźnieńskiemu, tudzież biskupom Włocławskiemu i Poznańskiemu, pozdrowienie i Apostolskie błogosławieństwo. Ukochany w Chrystusie syn nasz, Dostojny Kazimierz król Polski, przełożył nam temi czasy z czcią winną przez swoich Pełnomocników i Posłów, w obecnej i innych sprawach królewskich do nas przysłanych: że lubo kościoł Płocki, do królestwa Polskiego należący, i wedle możności tego kraju znakomity i sławny, położony jest na krańcach chrześciaństwa i pograniczu niewiernej Litwy, założyli go jednak przodkowie tegoż króla; że ma przyłączone do siebie niektóre zamki, twierdze i warowne miejsca, dla obrony wiernych Chrystusowych od ościennych pogan; i że ci słudzy Chrystusowi potrzebują takiego w swoim kościele pasterza, któryby wiernym był i miłym rzeczonemu Królowi jako i wszystkim mieszkańcom jego królestwa, w którymby tenże Król mógł pokładać ufność, a któryby rzeczone zamki, twierdze i warownie chciał i zdołał przeciw napadom nieprzyjacielskim Krzyża Chrystusowego w wiernej chować straży. Ojciec zaś Przewielebnego brata naszego Bernarda biskupa Płockiego, z tej przyczyny, że miasto Sandomierz w królestwie Polskiém leżące wydał zdradziecko do rąk nieprzyjacioł, jako przestępca, winny obrazy Majestatu, wskazany był na wygnanie z kraju wraz z rzeczonym Bernardem i innymi zdrajcy potomkami aż do trzeciego pokolenia: sam przeto Bernard, uważany za nieprzyjaciela rzeczonego króla i królestwa, słusznie jest u nich w podejrzeniu; wiadomo zaś, że wpływy i dochody pomienionego kościoła sześć tysięcy czerwonych złotych przenoszą. Gdy kościoł ten niedawno po zgonie świętej pamięci Klemensa biskupa Płockiego osierociał, ukochany syn nasz Imisław, kanonik Płocki, przez kapitułę tegoż kościoła zgodnie został wybrany, a jego wybór od stolicy arcybiskupiej zatwierdzony. Lecz ponieważ rzeczony Bernard kłamliwie nam przedstawił, jakoby ten kościoł miał dochody szczupłe, bo zaledwie trzy tysiące czerwonych złotych albo mniej do roku wynoszące; My tém fałszywém przedstawieniem w błąd wprowadzeni, przeznaczyliśmy pomienionego Bernarda na biskupstwo Płockie, którego osadzenie wprzódy Stolicy Apostolskiej było zostawione, i mianowaliśmy go biskupem Płockim. Alić tenże Bernard, poczuwając się do winy, i co złego przeciw Królowi miał w myśli, to jawnie w czynach już pokazując, z listem Naszym Apostolskim, według zwyczaju do Króla samego pisanym, udał się nie do tegoż Króla, od którego rzeczony kościoł dzierży posiadaniem lenném zamki tameczne, warownie i wszystkie dobra doczesne, ani do samego kościoła, jak wierny i gorliwy rządca, ale jakby wróg jego jawny i najemny, nie miłujący owieczek sobie powierzonych, do otwartych Króla i jego królestwa nieprzyjacioł, i już-to sam przez się, już przez
Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom III.djvu/260
Ta strona została przepisana.