belska, Sieciechowska i Łukowska, w latach poprzednich złupione i zniszczone najazdami Tatarów i Litwinów, na prośby Kazimierza króla uwolnione zostały na lat trzydzieści przez Bodzantę biskupa Krakowskiego od dziesięciny snopowej, ażeby tém snadniej osadzać się mogły. Która-to ustawa iżby w rzetelnej osnowie swojej trwała w potomne czasy, ułożono ją jak przywilej na piśmie i pieczęcią Bodzanty biskupa i kapituły Krakowskiej opatrzono. Dla tych zaś, którzyby o niej wątpili, albo żądali dowodów w samém źródle, załączyłem tu jej odpis, a ten brzmi jak następuje:
„W imię Pańskie, Amen. Oznajmujemy wszystkim w powszechności, którzy to pismo czytać będą: że My Bodzanta, z Bożej i Stolicy Apostolskiej łaski biskup Krakowski, zważywszy, iż ziemie Lubelska, Sieciechowska i Łukowska, do naszej dyecezyi należące, najazdami niewiernych Tatarów i Litwinów, w słusznej karze za grzechy, najbardziej są spustoszone, a pragnąc do ich osiedlenia przynęcić lud chrześciański, na prośbę Najjaśniejszego książęcia i Pana naszego Kazimierza, z Bożej łaski króla Polskiego, i za zgodną wolą braci naszych kapituły Krakowskiej, wszystkich, którzy w ziemiach przerzeczonych osiadać będą albo już dotychmiast osiedli, uwalniamy w całej zupełności od opłaty dziesięcin, jakie z tamecznych wsi, folwarków i posiadłości do naszego stołu biskupiego należały. A to z zastrzeżeniem, że jeśliby w czasie trwającej tego rodzaju wolności, rzeczony król Jego Miłość, albo jego zastępcy i szlachta, w dobrach swoich, leżących w pomienionych ziemiach, dziesięcinę od swych osadników wybierali, albo na swoję korzyść zagarniać chcieli, na ów czas, bez względu na udzieloną wolność, dziesięcina z dóbr pomienionych do Nas i naszego stołu, okrom wszelkiego wyłączenia, ma powrócić. W innych zaś dobrach, gdzieby dziesięciny nie wybierano, osadnicy zostaną przy swym przywileju. Udzieleniem takowej wolności nie chcemy bynajmniej naruszać mnichom i duchownym świeckim praw, jakie ich klasztorom i beneficyom kościelnym w przerzeczonych ziemiach służyły albo dotąd służą; owszem, przy prawach tych mają pozostać jak wprzódy. Stanowimy nadto, za zezwoleniem naszego Króla i Pana, iż w całej dyecezyi naszej, gdziekolwiek z miast, zamków, miasteczek, wsi, folwarków i jakich bądź posiadłości, dziesięciny snopowe dotychczas na polach wybierano, takowe i nadal wybierane być mają, bez żadnego w tej mierze zaprzeczenia i względu. Sołtysi zaś i wójtowie miast, miasteczek albo wsi, w których oddają się dziesięciny snopowe, z czterech łanów wójtostwa albo sołtystwa, własną ich pracą i nakładem uprawionych, a w szczególności z każdego łanu w dzień Ś. Marcina w miesiącu Listopadzie po cztery skojce groszy Praskich jako dziesięcinę opłacać nam będą. A jeśli więcej nad cztery łany uprawiać
Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom III.djvu/266
Ta strona została przepisana.