Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom III.djvu/272

Ta strona została przepisana.

ledwo połowa ludzi została przy życiu. Tém zaś różniła się ta klęska od poprzedniej, która przed laty dwunastą kraj nasz nawiedziła, że tamta wiele sprzątnęła ludzi z pospolitego gminu, od tej zaś więcej szlachty i ludzi możnych, dzieci i kobiet wyginęło.

Mistrz Pruski wyprawia się po trzy kroć zbrojno przeciw Litwinom i książęcia Kiejstuta bierze w niewolą.

Mistrz Pruski Winrych (Wenricus) v. Kniprode, ośmielony nadejściem posiłków margrabi Brandeburskiego i innych rycerzy Niemieckich, wybrał się zbrojno na Litwę, i wojsko tak własne jak cudzoziemskie powierzywszy dowództwu marszałka zwanego Schindekopf, ziemię Litewską mieczem, pożogami i łupiestwem spustoszył; po odprowadzeniu zaś do Prus jeńców zabranych i zdobyczy, jeszcze przed zimą ponowił wyprawę na Litwę; a nie przestawszy na tém, trzeci raz poniósł oręż przeciw Litwinom. Temi trzema wyprawami tak srodze Litwę spustoszył, że większa jej część stała się niemal pustynią. Ostatnia wyprawa świetniejszą była nad inne, z przyczyny poimania w niewolą książęcia Kiejstuta, który atoli w tymże jeszcze roku wyswobodził się z niewoli, oddaniem Prusakom uprowadzonych z Prus brańców chrześciańskich.

Rok Pański 1361.
Arcybiskup Gnieźnieński z rozkazu króla godzi drogą polubownego sądu spory wszczęte między szlachtą ziemi Krakowskiej a duchowieństwem, z powodu dziesięcin i kar kościelnych.

Za poduszczeniem czarta, rozsiewcy niezgody, zacięte i gorszące powstały spory między Bodzantą biskupem i duchowieństwem biskupstwa i dyecezyi Krakowskiej, a szlachtą i rycerstwem ziemi Krakowskiej, Sandomierskiej i Lubelskiej, prawem zwyczajném (jure ordinario) władzy tej dyecezyi podległych, a to z powodu dziesięciny snopowej, poźnego jej wytykania, sprzedawania i zabierania, tudzież zbóż i zasiewów po ogrodach z omijaniem dziesięciny zbieranych, i innych powodów. Dla zagodzenia więc tej sprawy, Kazimierz król Polski, jako opiekun i obrońca kościoła, postanowiwszy użyć swego pośrednictwa, wezwał do siebie Jarosława arcybiskupa Gnieźnieńskiego, który właśnie pod ów czas dyecezyą Krakowską odwiedzał. Ten naznaczywszy czas do załatwienia sporu, gdy do