Krakowa przybył, i po wysłuchaniu stron obydwóch ustanowił i przyjął kompromis, między Kazimierzem wstawiającym się za szlachtą i rycerstwem z jednej, a Bodzantą biskupem Krakowskim, w sprawie kościoła i duchowieństwa tudzież wszystkich beneficyatów dyecezyi Krakowskiej działającym z drugiej strony, zatrzymawszy się przez dni kilkanaście w Krakowie, i naradziwszy z mężami światłemi i uczciwemi, w prawie Boskiém i ludzkiém biegłemi, udał się do króla Kazimierza do Wieliczki, kędy na ów czas osobiście przebywał, i dnia szóstego Listopada, w obecności tegoż króla Kazimierza i panów Polskich, wydał uchwałę stanowczą, mocą której orzekł i postanowił: że za zabranie dziesięciny duchownej przez dziedzica wsi, gdyby tenże wydzierca przez sześć miesięcy wytrzymywał karę kościelną, nawet i kmiecie mieli podpadać exkomunice. Jeśliby zaś dziedzic okupić chciał dziesięcinę, w ów czas winien był przed dniem Ś. Jakóba z właścicielem dziesięciny zawrzeć o to ugodę: w przeciwnym razie wolno było takową dziesięcinę komu innemu odprzedać. Z zbóż zaś wszelakiego rodzaju, czy-to w ogrodach czy na polu sianych, nakazał składać dziesięciny, jak to wydane w tej mierze rozporządzenie i inne ustawy, za grożeniem interdyktu obostrzone, opiewa odpis przywileju, który tu przytaczamy, a którego taka jest osnowa:
„My Jarosław, z Bożego miłosierdzia Arcybiskup świętego kościoła Gnieźnieńskiego, Krakowską dyecezyą obecnie i z urzędu odwiedzający, wszystkim, którzy to pismo czytać będą, oznajmiamy: Że gdy pomiędzy Najjaśniejszym Książęciem i Panem Kazimierzem, z Bożej łaski królem Polskim i opiekunem naszym z jednej, a Jego Miłością Bodzantą, najukochańszym bratem naszym, Biskupem Krakowskim z drugiej strony, powstała pewna wątpliwość co do dziesięcin i innych okoliczności niżej wyrażonych, i gdy obie strony pragnąc wzajemnego a sumiennego porozumienia i układu, dobrowolnie, świadomo i rozmyślnie, nie uwiedzione żadnym błędem, podstępem ani niewiadomością, zgodziły się same i w imieniu swoich następców na nasz sąd polubowny, obierając nas w rzeczonej sprawie za swych sędziów, rozjemców i pojednawców, i oddając nam zupełną moc i władzę załatwienia tej sprawy i orzeczenia stanowczego wyroku, w sposób prosty i łagodny, bez głośnych wywodów i sądowych formalności, jak to według rozumienia naszego uznamy i osądzimy: My zatém, wezwawszy Imienia Pańskiego, używszy porady mężów światłych, i sami dobrze się na myśliwszy, dla miłości, zgody i pożytku kościoła Krakowskiego, z mocy udzielonego nam kompromissu, w sprawie rzeczonej między królem Jego Miłością a biskupem, w imię Chrystusa Pana uchwalamy, rozporządzamy i stanowimy: że za zabranie dziesięciny gruntowej przez jakiego szlachcica, albo jakiekolwiek w tym względzie udowodnione pokrzywdzenie, wydzierca
Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom III.djvu/273
Ta strona została przepisana.