Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom III.djvu/277

Ta strona została przepisana.
Pożar miasta Wrocławia i wypędzenie z niego Żydów.

Dnia dwudziestego piątego miesiąca Lipca wszczął się przypadkowy pożar w mieście Wrocławiu; a gdy mieszczanie przez niedbalstwo nie pośpieli ognia w pierwszym jego zapędzie utłumić, wybuchnął z taką gwałtownością, iż żadna siła ludzka nie mogła go już powstrzymać; zaczém pochłonąwszy niemal wszystkie domostwa i zabudowania, miasto całe w popiół i perzynę obrócił. Wrocławianie zaś tę klęskę, z dopuszczenia Bożego na nich spadłą, zwaliwszy na Żydów, których w Wrocławiu na ów czas wielka była liczba, rzucili się na nich z wściekłością, i jakby rzeczywistych sprawców pożaru okrutnie pomordowali, nie szczędząc żadnego stanu, płci, ani wieku; rozszarpawszy nareszcie ich majątki, resztę z Wrocławia wypędzili.

Wojsko Pruskie wychodzi na splądrowanie Rusi, ale z powodu słot zwraca się do Litwy, gdzie bierze w niewolą kniazia Kiejstuta: ten podstępem wydobywszy się z więzów, najeżdża Prusy, ale powtórnie wpada w ręce Prusaków.

Winrych mistrz Pruski widząc, że kraj Litewski, sam z siebie niepłodny, i więcej mający lasów, borów i bagnisk, niżeli miast i wiosek, najazdami nieprzyjacioł wielce był znękany i opustoszony, wojsko zebrane z własnego i zaciężnego rycerstwa, pod dowództwem Henryka Kranichfeld (Kranifelth) wielkiego komtura, wyprawił zbrojno do ziemi Ruskiej, która Litwinom hołdowała, mszcząc się na Rusinach za to, iż Litwę orężem i ludem wspierali, i zamierzając złupić ich bogactwa; za możną bowiem pod te czasy była Ruś w stada bydlęce i inne dostatki. Atoli zamiary jego i rycerstwa zniweczyły słoty ustawiczne, które wojsko zatrzymały w pochodzie i zmusiły cofnąć wymierzoną na Ruś wyprawę. Żeby jednak ta wyprawa nie zdała się całkiem daremną, wkroczył do Litwy, i okolice jej ogniem i mieczem począł pustoszyć: czém oburzeni książęta Litewscy, Olgerd, Kiejstut i Patryk (Patrykij) skrytemi drogami podstąpili z swojém wojskiem, i Prusaków, nie spodziewających się bynajmniej nieprzyjaciela, z nienacka napadłszy, krwawą stoczyli bitwę, w której wiele rycerstwa z obojej strony poległo; jednakowoż Krzyżacy, silniejsi liczbą i orężem, wzięli górę nad Litwinami, i otrzymali zwycięztwo, tém pożądańsze, że mało spodziewane. Uświetniło jeszcze tę wygraną poimanie książęcia Kiejstuta, który przez Krzyżaka Henryka v. Ekkersberg z konia zwalony, żywcem dostał się w ręce nieprzyjacioł. Drugi zaś książę