skupa Gnieźnieńskiego zaślubił. Tej Kazimierz król Polski sto tysięcy złotych dał w posagu. Wyprawiano potém gonitwy rycerskie z kopijami, pląsy i rozmaite zabawy przez dni kilkanaście. Zwycięzcom na igrzyskach i szermierzom Kazimierz król Polski hojne porozdawał nagrody. Chcąc zaś tenże król Kazimierz okazać swoje i królestwa swego bogactwa i dostatki, któremi wszystkich poprzedników swoich królów Polskich przewyższył, przez cały czas trwającego wesela goszczących u siebie królów, książąt i panów codzennie wytwornemi raczył biesiadami i z wielką podejmował wspaniałością. A na tém nie przestając, każdego dnia, po skończonej biesiadzie wszystkim królom i gościom rozdawał mnogie i niezwykłej wartości upominki, które rzeczonych królów, książąt i goszczących panów w wielkie wprawiały podziwienie. Sam też Wierzynek, jak się mówiło, zawiadowca skarbu królewskiego, nie omieszkał pokazać czém był; zaprosiwszy bowiem owych pięciu królów, wszystkich książąt, panów i przybyłych gości do domu swego na ucztę, a uzyskawszy u rzeczonych królów pozwolenie, ażeby podług swojej woli miejsca im ponaznaczał, Kazimierza króla Polskiego posadził na pierwszém i pocześniejszém miejscu, Karola cesarza Rzymskiego i króla Czeskiego na drugiém, trzecie dał królowi Węgierskiemu, czwarte Cypryjskiemu, a ostatnie Duńskiemu, kładąc to za przyczynę, że żadnemu nie był obowiązany do większej czci i wdzięczności, jak panu swemu Kazimierzowi królowi Polskiemu, za niewymowne dobrodziejstwa, któremi go tenże król, acz obcego i cudzoziemca, obsypał i uzacnił. Podarki zaś, które w obecności innych królów Kazimierzowi królowi Polskiemu na ów czas złożył, tak drogiej miały być ceny, że sto tysięcy złotych swoją wartością przenosiły, a nie tylko w podziw wielki ale w osłupienie wszystkich wprawiły. A gdy już odbyły się one uczty i biesiady dwadzieścia dni trwające, królowie i książęta utwierdziwszy między sobą zobopólnego przymierza i przyjaźni sojusze, i uświęciwszy je przysięgą, poczciwszy się nadto wzajemnemi darami i upominki, z wielkiém dla króla Kazimierza uwielbieniem i podzięką za cześć sobie wyrządzoną, rozjechali się do swoich królestw, księstw i dziedzin, a król Kazimierz przydał im w drogę swoich starostów i szafarzy, którzyby ich we wszystkie rzeczy potrzebne opatrywali. Karol zaś cesarz Rzymski i król Czeski, podziękowawszy Kazimierzowi królowi Polskiemu serdeczniej niż inni, za daną mu w małżeństwo dostojną księżniczkę i bogate wiano, prosił go i namawiał, aby kiedyżkolwiek przybył do niego do Pragi nawiedzić swoję wnuczkę, i oglądać spodziewane z niej potomstwo. A potém zabrał nowo poślubioną małżonkę, i z wielką serca pociechą, w towarzystwie książąt i panów swoich, ciągle wychwalających wspaniałość, mądrość i zamożność króla Kazimierza, puścił się w drogę z powrotem. Od tego czasu imię Kazimierza króla
Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom III.djvu/288
Ta strona została przepisana.