Ludwik król Węgierski, zawiadomiony przez liczne posły i listy o zgonie wuja swego Kazimierza króla Polskiego, długo namyślał się i z swemi pany naradzał, azali ruszyć miał z wojskiem do Polski, aby powstrzymać zaburzenia i rokosze, jakich się obawiał już-to z strony dwóch córek króla Kazimierza, Anny i Jadwigi, zrodzonych z Jadwigi córki Henryka książęcia Głogowskiego, już wnuków po siostrze króla Kazimierza, książąt Mazowsza i Kujaw, i Kazimierza książęcia Szczecińskiego, wnuka rodzonego po córce, którym się słuszniejszém prawem królestwo w spadku należało; czyli pozostać w Węgrzech, pókiby się nie dowiedział, co o nim panowie Polscy myśleli. Przybyli nakoniec posłowie królestwa Polskiego, jako to Floryan biskup Krakowski, Janusz kanclerz królestwa, i ... z prośbą, aby raczył przyjąć berło. Długo przecież wahał się i odmawiał przyjęcia, mimo nalegania posłów Polskich i usilnej namowy Węgierskich panów, tak duchownych jako i świeckich, którym przekładał, że sami nie wiedzieli co mu doradzali, i czy ich rady nie ściągnęłyby na oba królestwa jakich nieszczęść. Dowodził, że trudno było, aby jeden pasterz mógł upilnować dwie trzody, tak znacznie od siebie oddalone, od napaści wilków; ani przystało, aby jeden mąż dwom żonom razem ślubował, albo jeden biskup dwie zasiadał stolice; że i Rzym, gdy zaledwo z lichych składał się lepianek, nie mógł ścierpieć razem dwóch królów; że słusznie obawiał się, aby rozdzielonym na dwa królestwa rządem obydwóch nie naraził na szkodę, a pragnąc ich pożytku nie potrącił ich raczej do zguby. Nakoniec skłoniony prośbami obu poselstw przyjął rządy królestwa Polskiego. Gdyby tak Polacy, u których miał objąć rządy, jako i Węgrzy, nad którymi już królował, dozwolili mu byli zostać przy swojém przekonaniu, bezwątpienia i pod owe czasy i teraz królestwo Polskie, które za jego rządów tyle poniosło strat w prowincyach, skarbach i klejnotach, szerzej dziś rościągałoby swoję potęgę i panowanie. A gdy wjeżdżał do Sącza, wyszli przeciw niemu w liczném zebraniu prałaci i panowie Polscy, dostojnicy i starszyzna, którzy go aż do Krakowa, siedziby królewskiej i stolicy królestwa, odprowadzili. Tu na jego spotkanie wysypały się processye wszystkich kościołów i stanów miejskich.
Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom III.djvu/321
Ta strona została przepisana.
Ludwik król Węgierski za namową posłów Polskich z trudnością przyjmuje rządy królestwa. Za przybyciem do Krakowa z wielką czcią przyjęty, gdy się dowiedział, że nadania przez króla Kazimierza poczynione w rozporządzeniu ostatniej woli były niesprawiedliwe, zmieniając jedno z nich, Kazimierzowi książęciu Szczecińskiemu nadaje ziemię Dobrzyńską, drugie zaś, którém król Kazimierz odkazał pewne dobra dwom synom swoim z nieprawego łoża, unieważnia i znosi.