druga Jadwiga książęciu Romerowi. W czém zaiste podziwiać należy sprawiedliwość Wszechmocnego Boga, karzącego winy osobiste każdego przestępcy: albowiem dwie córki króla Polskiego, Annę i Jadwigę, na ukaranie ojcowskiej winy, nie tylko dziedzictwa ojczystego pozbawił, ale i sromotą nieprawego urodzenia napiętnował, dozwoliwszy sławę rzeczonych córek króla Kazimierza mniej słusznym skazić wyrokiem, za to, iż tenże król cudzą córkę swém wszeteczeństwem zniesławił.
Gdy Ludwik król przybył do Wielkiej Polski, wyszły na jego powitanie liczne poczty panów i rycerstwa tej ziemi, i odprowadziły go do Gniezna: gdzie lubo mu w kościele Gnieźnieńskim przygotowano majestat, nie chciał nań atoli wstąpić, twierdząc, „iż to mogłoby wyjść na urągowisko. Nie zgadzało się to (mówił) z jego i Polaków godnością, aby raz przywdziawszy koronę w zwykłem koronacyi miejscu, w stolicy Krakowie, miał obrząd ten, jakby wątpliwy, nowym i niezwykłym obyczajem w Gnieznie powtarzać.“ A zatrzymawszy się przez dwa dni w Gnieznie, przez Łęczycę i Sieradz powrócił do Krakowa. Gdy zaś w wielu miejscach Węgrzyni poczynili krzywdy i wydzierstwa mieszczanom i chłopom, ciśniono się zewsząd z skargami do króla; ale te nie doszły do uszu królewskich, Węgrzyni bowiem odpędzali mieszczan, wieśniaków i innych pokrzywdzonych. Niezadługo potém, król Ludwik, wróciwszy z Wielkiej Polski, i w Krakowie nieco zabawiwszy, matce swojej królowej Elżbiecie poruczył rządy królestwa, którego jeszcze był nie ustalił i nie urządził; a nie myśląc bynajmniej o odzyskaniu oderwanych od niego zamków Santockiego i Włodzimierskiego, tą samą drogą którą przybył, ruszył spiesznie do Węgier, zabrawszy z sobą z Krakowa koronę królestwa, jabłko, miecz i inne oznaki królewskie, ażeby Polacy w jego nieobecności innego króla nie obrali, czego się bardzo obawiał, gdy zwłaszcza byli inni książęta, którym się królestwo słuszniejszém prawem należało. Od tego czasu królestwem Polskiém rządziła więcej niewiasta, rzeczona Elżbieta, starsza królowa, niżeli sam król Ludwik; a pousuwawszy dawnych radców, starostów i urzędników, którzy służyli pod królem Kazimierzem, poosadzała nowych, mało z prawami publicznemi obeznanych, ale niewieście nadskakiwać i zręcznie pochlebiać umiejących, przez których wnet królestwo