Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom III.djvu/332

Ta strona została przepisana.

postanowiła wielkorządcą Ottona z Pilcy, szlachcica znakomitego i nader hojnie żyjącego. Użalali się na to rycerze i szlachta Wielkopolscy, że taki wybór wywracał ich prawa i zwyczaje, i że królowa pominąwszy ze wzgardą panów Wielkiej Polski, przełożyła nad nią Ottona, nie mającego w ziemi Wielkopolskiej żadnych posiadłości. A gdy nowemu wielkorządcy podlegać nie chcieli, trwały długo zżymania się i niechęci, i zaledwo Otto swoją szczodrotą i zabiegami zdołał je jakokolwiek ukoić, powysadzawszy niektórych z szlachty Wielkopolskiej, więcej sobie przeciwnych, na starostwa, urzędy i dzierżawy zamków do jego wielkorządztwa należących. Mnożyły się nadto w owym czasie napaści skryte łotrów, złodziei i jawnych nieprzyjacioł, najeżdżających granice Polski; na których poskromienie szlachta Wielkiej Polski przez zawiść ku wielkorządcy pomocy dostarczać, i w służbę wojskową na rozkaz Ottona wstępować nie chciała. Zaczém Otto zbrzydziwszy sobie tę powszechną rycerstwa niechęć i nienawiść, złożył dobrowolnie wielkorządy. Po nim nastąpił Sędziwój z Szubina, szlachcic Wielkopolski. Za jego wielkorządztwa, w tymże i następującym roku, nieprzyjaciele postronni i właśni krajowcy dopuszczali się w królestwie Polskiém mnogich łupiestw i rozbojów. Do tych klęsk przyłączyła się jeszcze równie zgubna a podobno zgubniejsza plaga, zaraza gorączkowa, która rozszerzywszy się po całej Polsce, większą część ludności w tym i następnym roku wytępiła, tak iż wiele domów ogołoconych z mieszkańców stało pustkami.

Piorun strąca szczyt wieży kościoła Poznańskiego i niszczy wizerunki rzeźbione króla Przemysława i jego małżonki.

Dnia piętnastego Kwietnia uderzył piorun w kościoł Poznański, i otrącił szczyt wieży po prawej stronie kościoła, a potém z wielką gwałtownością wpadłszy przez mały otwór w sklepieniu do kaplicy królewskiej, pozrzucał ze ścian i pogruchotał obrazy Przemysława króla Polskiego i żony jego Ryxy; żadnej zaś innej rzeczy w kaplicy nie tknął, jakby tylko tę jednę psotę chciał wyrządzić: które to zdarzenie za dziw osobliwy poczytano.

Ludwikowi królowi rodzi się córka Jadwiga.

Elżbieta, żona Ludwika króla Polskiego i Węgierskiego, po gorącém obojga rodziców i panów Węgierskich upragnieniu potomka płci męzkiej, trzecim połogiem powiła córkę, którą na chrzcie świętym nazwano Jadwigą.