i Jadwigę zostawił.“ Biskupi zatém, panowie Polscy i starszyzna, pragnąc zrzucić z siebie i swoich potomków ciążącą powinność opłacania podatku zwanego poradlne, zezwolili na warunek podany przez króla Ludwika, i zobowiązali się jednę z córek królewskich po jego śmierci przyjąć na królestwo: król zaś Ludwik wydanym przywilejem na piśmie zniżył podatek poradlne do dwóch groszy, mających się opłacać na znak posłuszeństwa i uznania najwyższej zwierzchności. Biskupi zaś królestwa Polskiego, wraz z swemi kapitułami, zasadzając się na dawnym przywileju Kazimierza króla Polskiego, nie chcieli płacić i tych dwóch groszy tytułem królewszczyzny; klasztornych zaś chłopów i osadników, mimo zwalniającego przywileju króla Ludwika, do opłacania całkowitego podatku zmuszali: od której-to krzywdy tak jawnej i krzyczącej nie zasłaniali pod ów czas klasztorów z należytą gorliwością naczelnicy duchowni, o siebie tylko i o swoje dobra troskliwi.
Dnia czternastego Lutego, Jan Doliwa, biskup Poznański, we wsi swojej biskupiej Zdbikowie (Sdbikowo) umarł na puchlinę. Zwłoki jego sprowadzone do Poznania, dnia dwudziestego drugiego tegoż miesiąca Lutego w kościele tamecznym przed ołtarzem N. P. Maryi pochowano. Był to mąż rzadkiej ludzkości i szczodroty dla biednych i nieszczęśliwych. On podźwignął znacznie kościoł Poznański przez poczynione dlań na dobrach zapisy, przykupienie wiosek i założenie miasteczka Dolska. Nazajutrz zaś po pogrzebie zwłok biskupich, za sprawą Mikołaja z Kurnika, proboszcza kościoła P. Maryi w Krakowie i kanonika Poznańskiego, doktora prawa kanonicznego, który na trzy dni przed pogrzebem biskupim ustanowił był samowładnie administratorów, przystąpiono tajemném głosowaniem do elekcyi, bez przywołania nieobecnych. Ale gdy głosy wyborców podzieliły się między Trojana proboszcza Poznańskiego i rzeczonego Mikołaja z Kurnika, poruczono rozstrzygnienie sprawy siedmiu wyborcom polubownym. Z których gdy czterej dali głos za Mikołajem z Kurnika, obrany został tenże Mikołaj, szlachcic herbu Łodzia; inni trzej z głosami swemi do tamtych czterech przystąpili. Gdy atoli Jan arcybiskup Gnieźnieński dla jakiegoś poróżnienia i niechęci wyboru tego potwierdzić nie chciał, udał się rzeczony Mikołaj do Grzegorza XI papieża do Awinionu; a lubo doznał przeszkody z strony Ludwika króla Węgierskiego i Polskiego, z przyczyny iż nie postarał się wcześniej o zezwolenie na swój wybór,