domierskiej, nakazał wyprawę przeciw Litwie i krajom pod ów czas jej podległym. W Krakowie zaś osadził na starostwie Sędziwoja z Szubina, a w Wielkiej Polsce Domarata z Pierzchna, za którym wstawiała się królowa Elżbieta, że w ów czas, kiedy Węgrów płoszono w Krakowie, on wielu od zguby ocalił. W Kujawach nakoniec, złożywszy z urzędu Bartosza z Wissemburga i Bartosza z Sokołowa, dzielnych rycerzy, uczynił starostą Pietrasza Małocha z Małochowa, Sandomierzanina, herbu Grzymała, za to iż podjął się płacić corocznie dwa tysiące grzywien podatku, gdy dawniejsi starostowie składali tylko ośmset grzywien. Starosta przeto Wielkopolski Domarat z Pierzchnia, za powrotem z Węgier, przez listy królewskie, które z sobą przywiózł, wezwał biskupów Polskich, aby królowi Ludwikowi, wybierającemu się na wyprawę przeciw barbarzyńcom Litwinom, zsyłali lud zbrojny w posiłku. Ale biskupi Polscy odpowiedzieli, „że tego bynajmniej nie uznają, aby oni i ich kościoł podlegali służebnym powinnościom, i że żadnych posiłków nie przyślą.“ Odmówili nadto pieniężnego wsparcia, którego się od ich kmieci domagano, a które król Ludwik ściągać nakazał. Tymczasem rzeczony król Ludwik z hufcami swoich Węgrzynów krótszą drogą na Sandomierz przez góry Sanockie, które Polskie królestwo od Węgier przedzielają, przybył do Polski. Zjechali się zaraz do niego biskupi i panowie Polscy, z którymi król odbywszy wojenną naradę, i wojska swoje połączywszy, ruszył pod Bełz (tak bowiem na zjeździe Sandomierskim uchwalono). Ale widząc, że wojska miał liczne i potężne (Toporczykowie bowiem na tę wyprawę przyprowadzili siedm chorągwi, Otto z Pilcy wojewoda i starosta Sandomierski jednę, Sędziwój z Szubina starosta Krakowski drugą, Jaśko z Tęczyna kasztelan Wojnicki trzecią, Mikołaj z Ossolina kasztelan Wiślicki czwartą, Drogosz z Chrobrza sędzia Krakowski i starosta Sieradzki piątą, Zaklika z Międzygórza kanclerz królestwa Polskiego szóstą, a Jan Kolczek z Łowinicy siódmą) podzielił je na osobne zastępy. Rycerstwo zaś Krakowskie i Sandomierskie, pod wodzą Sędziwoja z Szubina starosty Krakowskiego, posłał w celu oblężenia zamku Chełmskiego, a sam z resztą wojska poszedł pod Bełz. Po ośmiu dniach oblężenia, Krakowianie i Sandomierzanie dobywszy Chełmskiego zamku, a potém inne pobrawszy zamki, jako to Grabowiec, Hrodło, Zawłocie (Sewolosz), złączyli się z królem Ludwikiem oblegającym zamek Bełzki. Atoli król Ludwik nie mogąc dostać tego zamku, położeniem raczej niżeli sztuką warownego, postanowił przedłużyć oblężenie, w nadziei, że oblężeńców głodem przynajmniej do poddania się przymusi. Tymczasem nadciągnął Kiejstut książę Litewski, a pod strażą ochronną wszedłszy do obozu królewskiego,
Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom III.djvu/358
Ta strona została przepisana.