Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom III.djvu/369

Ta strona została przepisana.

skrytemi drogami do Prus, zdobył i spalił zamek Ekersberg, a starostę jego Jana Surbacha poimał w niewolą. Lubo zaś Litwini chcieli jego jednego na ofiarę bogom swoim spalić na stosie, rzeczony jednak Kiejstut nie dopuścił tak sromotnego i nieludzkiego czynu.

Krzyżacy Pruscy ponawiają wyprawę przeciw Litwie, i posuwają się aż pod Wilno; ale zwątpiwszy o jego zdobyciu, palą połowę miasta i wracają do Prus, a w pochodzie Witold syn Kiejstuta zabiera im przysposobione zapasy żywności.

Godfryd v. Linden marszałek Pruski, mając pogotowiu dwanaście tysięcy zbrojnego żołnierza, wtargnął do Litwy aż po Troki, które pod ów czas kniaź Kiejstut dzierżył w swej władzy, i zdobyć je zamierzył. Splądrowawszy potém powiat Trocki, poniósł spustoszenia w okolice Wilna. Uląkł się jego potęgi książę Kiejstut i zażądał z nim rozmowy. Przybył zatém marszałek Pruski za rękojmią wzajemnego ubezpieczenia: a po zobopólnych namowach i rokowaniach, przyrzekł Kiejstutowi, że wstrzyma pożogi i rzezie, i przestawszy na swoich zdobyczach cofnął wojska do Prus z powrotem. Ale zaledwo marszałek Litwę opuścił, zaraz komtur Ragnety, brat Kuno v. Hattenstein z nowém wojskiem w dzień Ś. Jana Chrzciciela wpadł do Litwy i Żmudzi, i powiaty Przewan, Łabunow (Labiow), Arwisch, Pasterin, Ejragołę i Pernare, mieczem, ogniem i grabieżą spustoszył, a zagarnąwszy brańców, z mnogim plonem do Ragnety powrócił. Niezadługo Godfryd v. Linden marszałek Pruski przedsięwziął trzecią wyprawę przeciw Litwie, wziąwszy z sobą wszystkich komturów. Naprzód więc pod Dorsuniszkami, potém u Siedmiliszek obozem się położył; trzeciém stanowiskiem pod zamkiem Trockim, czwartém w Rudnie, piątém nakoniec stanął pod Wilnem, wszystko na okół zniszczywszy orężem i pożogą. Książę Kiejstut, który pod ów czas znajdował się w zamku Wileńskim, wyjednawszy na jeden dzień zawieszenie broni, prosił marszałka, aby miasta Wilna pożarem nie niszczył. Co chociaż mu Godfryd marszałek przyobiecał, połowa miasta wszelako nie uszła pożogi, drugą zaledwo od ognia obroniono. Po upłynieniu czasu naznaczonego do rozejmu, poczęto szturmować do zamku Wileńskiego: lecz gdy marszałek widział, że go dobyć nie zdoła, Litwini bowiem dzielnie murów bronili, porzucił oblężenie i ruszył do Prus z powrotem. Tymczasem Witold syn Kiejstuta, z pięciuset Litwinami wyprzedziwszy Prusaków, zapasy żywności, które Krzyżacy na stepie zabezpieczając sobie powrót zostawili, zabrał i uprowadził. Gdy więc Prusacy przybywszy w te miejsca