trzech synów, jako to Piotra, Alfonsa i Fernanda, tudzież trzy córki, Konstancyą, Eleonorę i Sancyą.
W królestwie Polskiém, po zabiciu rzeczonego króla Wacława, nie brakło zarzewia wewnętrznej niezgody. Chociaż bowiem obywatele ziemi Krakowskiej, Sandomierskiej, Sieradzkiej, Łęczyckiej, Kujawskiej i Dobrzyńskiej, na odprawionym w mieście Krakowie w dzień Ś. Idziego walnym zjeździe, książęciu Władysławowi Łokietkowi, na ów czas obecnemu, powtórnie królestwa Polskiego poruczyli rządy, i na jego panowanie wszyscy bez wyjątku zgodzili się i zezwolili; lubo i Pomorscy panowie i szlachta, dowiedziawszy się o śmierci Wacława króla Czeskiego, powyrzucali od siebie rządców i starostów Czeskich, i przystali do Łokietka, nie było bowiem pod ten czas męża dzielniejszego w wojnie, i o którymby tuszyć można, że najskuteczniej podźwignie sprawę królestwa Polskiego: wszelako prałaci, panowie przedniejsi i szlachta Wielkiej Polski, to jest Poznańscy i Kaliscy, odświeżywszy dawne ku niemu niechęci, i przypomniawszy, jak w pierwiastkowych rządach dumnie sobie z nimi poczynał i jak niesprawiedliwym był wydziercą, sprawili wtedy burzliwe i okropne rozdwojenie. Obrali sobie bowiem monarchą i panem Henryka książęcia Szlązkiego i Głogowskiego, syna Konrada książęcia na Głogowie, jako zrodzonego z siostry króla Polskiego Przemysława, Salomei, i przez lat kilka podlegali jego władzy i rządom. Sam książę Głogowski Henryk ciągle aż do śmierci mienił się i pisał panem i dziedzicem królestwa Polskiego, chociaż błogosławieństwa i namaszczenia królewskiego nigdy nie uzyskał, w Krakowskiém bowiem i w innych księstwach królestwa Polskiego drugi monarcha, to jest Władysław Łokietek, panował. W wymierzaniu sprawiedliwości zbyt surowy i Polakom nieprzyjazny, brzydził się ich obyczajami i sposobem życia. Za żonę miał Mechtyldę, córkę Alberta książęcia Brunświckiego. Złodziejów, rozbójników, wydzierców i wszelakich łotrów wielkim był gromcą i karcicielem: dlaczego pod jego rządem Wielka Polska oddychała pokojem i swobodą. To było także przyczyną, że w rozdzieleniu i rozerwaniu rządów odwlekano przez lat wiele koronacyą Władysława Łokietka, gdy i arcybiskup Gnieźnieński Bożysław, należący pod